Narasta pierwszy konflikt Kloppa w Anglii. "Kontuzje to jego wina!"

2016-01-07 10:53:00; Aktualizacja: 8 lat temu
Narasta pierwszy konflikt Kloppa w Anglii. "Kontuzje to jego wina!" Fot. Transfery.info
Bartłomiej Bolczyk
Bartłomiej Bolczyk Źródło: The Telegraph

Sam Allardyce twierdzi, że to Jürgen Klopp odpowiada za plagę kontuzji w "The Reds".

Drużyna prowadzona przez Niemca zmaga się z falą urazów. W tej chwili urazy leczy aż 11 zawodników Liverpoolu, z czego 4 (Divock Origi, Martin Skrtel, Philippe Coutinho i Dejan Lovren) ma problemy ze ścięgnami. Zdaniem menadżera Sunderlandu, Sama Allardyce'a, to Klopp doprowadził do tej sytuacji.

- To przez to, że kazał zawodnikom stosować wysoki pressing i grać na najwyższych obrotach od początku do końca. Świetnie, że piłkarze potrafili to wdrożyć, ale sądzę, iż teraz odbija się im to czkawką - mówi "Big Sam".

- Myślę, że Jürgen nie zdawał sobie sprawy z tego, jak wymagająca jest nasza liga w tym okresie i przez to, że prosił o dodatkowy wysiłek, o przebiegnięcie tych dziesięciu jardów więcej, ci chłopcy odczuwają wielkie zmęczenie i ich mięśnie tego nie wytrzymują. To świetnie wyszkoleni sportowcy, bardziej niż kiedykolwiek, ale przez dodatkowy wysiłek podczas meczów stali się bardziej podatni na kontuzje.

- Słychać głosy, że powinno wprowadzić się przerwę zimową, aby nieco ulżyć piłkarzom. Jako liga i jako państwo powinniśmy starać się im pomagać. Stoke wystawiło ten sam zespół w czterech spotkaniach z rzędu i ich gracze wyglądali jakby nie mogli biegać - zauważa Allardyce.

Z menadżerem Sunderlandu zgadza się Roy Evans, były opiekun Liverpoolu.

- Ciekawe, jaki trening stosuje Jürgen pomiędzy meczami. Wygląda to tak, jakby starał się robić coś w rodzaju przygotowań przedsezonowych; najpierw grasz mecze na wysokim poziomie intensywności, a później bierzesz udział w ciężkich sesjach treningowych. To się musi skończyć urazem mięśniowym - twierdzi Evans.

Swojego zwierzchnika broni Adam Lallana, pomocnik Liverpoolu. Jego zdaniem plaga kontuzji to kwestia pecha.

- Ostatnio gramy tak często, że pomiędzy meczami skupiamy się głównie na odnowie biologicznej, więc wcale nie trenujemy szczególnie intensywnie. Nie można zrzucać na to winy. Czasem po prostu nie ma się szczęścia do kontuzji i nam przydarzyło się ostatnio właśnie coś takiego.

- W Liverpoolu mamy światowej klasy zespół medyczny. Nie możemy nikogo wskazywać palcami. Urazy Dejana i Philippe to dla nas duża strata i mamy nadzieję, że wkrótce do nas wrócą - dodał Lallana.

Śmiało można postawić tezę, że Sam Allardyce nie przepada za niemieckim szkoleniowcem. Po raz kolejny bowiem Klopp pada ofiarą jego ataku. Po spotkaniu Liverpoolu z Sunderlandem "Big Sam" nazwał go "miękkim Niemcem" po tym, jak skarżył się on na brutalność faulu na Mamadou Sakho. Faktem jest jednak to, że spośród zespołów Premier League to Liverpool ma najpoważniejsze kłopoty z kontuzjami.

8 stycznia "The Reds" zmierzą się z Exter w Pucharze Anglii, więc były trener Borussii Dortmund będzie miał idealną okazję do przetestowania alternatywnych rozwiązań na tle słabszego rywala. Klopp rozważa sięgnięcie po młodych zawodników. Spore szanse na występ mają ponoć Connor Randall, Brad Smith, Ryan Kent oraz Joao Teixeira.