Neymar miał być na rozprawie, ale... balował do późna z Arthurem. Barcelona niezadowolona
2019-09-28 06:45:33; Aktualizacja: 5 lat temuNeymar faktycznie zjawił się w Barcelonie, lecz okazuje się, że jego celem wcale nie była rozprawa sądowa.
Brazylijczyk był tego lata co rusz łączony z powrotem do Katalonii, lecz ostatecznie kluby nie doszły do porozumienia. Zamiast tego gracz musiał przejść przez kolejne nieprzyjemne konsekwencje swojego odejścia i rozwiązać przed sądem spór w kwestii wypłaty premii lojalnościowej. Choć Neymar miał zdać się na swoich prawników, był widziany na lotnisku zaraz po przyjeździe do Barcelony. Jeśli komuś się jednak wydawało, iż chce zjawić się przed sądem, śmiało można powiedzieć, że był w błędzie.
Piłkarz zamiast do sądu poszedł... na imprezę. Na swoich mediach społecznościowych 27-latek pochwalił się, że spędza noc z przyjaciółmi, w tym między innymi z graczem Barcelony - Arthurem. Na spotkaniu był obecny również były zawodnik Espanyolu, a obecnie grający w chińskim Wuhan Zall,Léo Baptistão.
Proces był zatem tylko pretekstem, by w czasie wolnych odwiedzić znajome strony. Arthura mogą jednak czekać teraz konsekwencje ze strony „Blaugrany”. Media informują, że grupa znajomych bawiła się do samego rana, co niezbyt spodobało się klubowym władzom. Przede wszystkim działacze mają żal do pomocnika, iż ten spotkał się właśnie z Neymarem, ponieważ postawiło to klub w niekorzystnym świetle.Popularne
Takie działanie utalentowanego Brazylijczyka nie jest jednak niczym szczególnie nowym. W zeszłym roku jako jedyny piłkarz Barcelony udał się do Paryża, by świętować wraz z Neymarem jego urodziny. Wtedy obyło się bez kar, lecz Arthur musiał przeprosić klub za swój nadprogramowy wyjazd.
Sam Ernesto Valverde nie wyciągnie jednak najprawdopodobniej żadnych konsekwencji. Miał on uznać, że to był prywatny czas Arthura, dlatego mógł w nim robić co chce, dopóki tylko będzie gotowy na mecz.
Przypomnijmy, że Neymar walczy z Barceloną o grube miliony. Do tej pory otrzymał 14 milionów euro w ramach bonusu lojalnościowego, ale domagał się kolejnych 26 milionów. Mistrzowie Hiszpanii tymczasem twierdzili, że to zawodnik powinien oddać pieniądze, ponieważ nie wypełnił swojej umowy. Sprawa najprawdopodobniej zakończy się polubownie, zwłaszcza iż strony wciąż są zainteresowane dopięciem transferu.