„Nie do wiary, 4:0?!”. Moisés Caicedo przegrał „pewny” zakład z reprezentantem Brazylii

2025-11-08 15:59:36; Aktualizacja: 2 godziny temu
„Nie do wiary, 4:0?!”. Moisés Caicedo przegrał „pewny” zakład z reprezentantem Brazylii Fot. Pedro Porru/SPP/SIPA USA/PressFocus
Piotr Różalski
Piotr Różalski Źródło: ESPN Brazil

Pomocnik Chelsea Moisés Caicedo nie mógł uwierzyć w to, co się wydarzyło w nocy, 31 października. Założył się z Andreyem Santosem o to, która drużyna awansuje do finału Copa Libertadores. Wynik wywołał u niego szok.

Młodzi piłkarze Chelsea integrują się ze sobą w swoim rytmie. Wywiązała się ciekawa relacja między Caicedo a Santosem. Obaj wywodzą się z krajów w Ameryce Południowej i z tej okazji zrodził się ciekawy pomysł.

W ramach kluczowej fazy turnieju Copa Libertadores, najbardziej prestiżowego trofeum klubowego na ich kontynencie, LDU Quito rywalizowało o finał z Palmeiras. Po pierwszym meczu Ekwadorczycy sensacyjnie pokonali Brazylijczyków 3:0.

Jednemu z najdroższych piłkarzy w historii Premier League wydawało się, że już żaden zwrot akcji nie nastąpi – przystał na zaproponowany zakład Andreya Santosa na temat tego, który z zespołów przejdzie dalej.

Jakież musiało malować się zdziwienie na twarzy Caicedo, gdy ten po przespaniu rewanżowego widowiska jego oczom ukazał się rezultat 4:0 dla Palmeiras. Sam zresztą podsumował tamtą chwilę w rozmowie dla ESPN.

– Stawką zakładu z Andreyem była kolacja. Powiedziałem, że to nie możliwe, żeby LDU przegrało w Brazylii z Palmeirasem. Nie oglądałem tego spotkania w środku nocy. Po pobudce powiedziałem: „nie do wiary, 4:0?!” – wspomniał defensywny pomocnik.

– To mnie zaskoczyło, ale to było dobre dla nas... w sensie dla Ekwadoru, że klub z tego kraju dotarł do półfinału. Nie zmienia to jednak faktu, że widzę Andreyowi kolację – dodał ze śmiechem.

Piłkarze nigdy nie byli związani z ojczystymi klubami, natomiast w wieku juniorskim rozwijali się w innych akademiach ze swoich krajów.

***

Skrót meczu Palmeiras – LDU Quito