Nie tylko Mohamed Salah. Saudyjczycy starają się wyciągnąć innego piłkarza Liverpoolu

Obrońca Liverpoolu Joe Gomez znajduje się bardzo wysoko na transferowej liście życzeń Al-Ittihad – przekonuje Fabrizio Romano.

„The Reds” w letnim okienku przeżywają ogromne bolączki. Z drużyny odeszło wielu ważnych zawodników, w tym środkowi pomocnicy. Zarówno Fabinho, jak i Jordan Henderson próbują swoich sił na tle modnej ostatnio Arabii Saudyjskiej.

Żeby tego było mało, Liverpool przegrał dwie kluczowe walki o uzupełnienie drugiej linii. Moisés Caicedo oraz Roméo Lavia ostatecznie wybrali projekt Chelsea, przez co trenerowi Jürgenowi Kloppowi na otarcie łez pozostało się przywitać z Wataru Endō.

Zagraniczni interesanci nadal nie ustają w staraniach o pozyskanie ciekawych piłkarzy z Anfield. Na świeczniku znajduje się oczywiście temat Mohameda Salaha, za którego Al-Ittihad oferuje gigantyczne pieniądze.

Przy okazji lider Saudi Pro League – posiadający już takie „skarby”, jak Karim Benzema, N'Golo Kanté, Jota czy wspomniany Fabinho – ze szczerą chęcią chciałby dokooptować do swej grupy Joe Gomeza.

Zarządzający drużyną Nuno Espirito Santo poprosił swoich mocodawców o uniwersalnego defensora, a Anglik spełnia takie warunki, gdyż może pełnić rolę stopera, jak i bocznego obrońcy.

Liverpool nieugięcie podtrzymuje stanowisko – żaden z zawodników nie jest na sprzedaż ze względu na zbliżający się Deadline Day (1 września), a co za tym idzie, krótki okres na znalezienie godnych następców.

Gomez jest związany z obecnym pracodawcą umową do 30 czerwca 2027 roku.

Przez osiem lat spędzonych w zespole rozegrał 175 spotkań, dokładając sześć asyst.