„Nie zwolnili mnie”. Edward Iordănescu przemówił po rozstaniu z Legią Warszawa

Legia Warszawa poinformowała, że Edward Iordănescu przestał pełnić obowiązki trenera stołecznego klubu. W praktyce do zwolnienia jednak jeszcze nie doszło, a strony pracują nad korzystnym porozumieniem - przekazał Rumun portalowi Fanatik.ro.

Epizod Iordănescu w Polsce trudno zaliczyć do udanych. Były selekcjoner reprezentacji Rumunii nie dość, że od początku pracy w Legii łączony był z powrotem do drużyny narodowej, to gra jego podopiecznych, a także wyniki, pozostawiały wiele do życzenia. Warszawski zespół pod wodzą 47-latka rozegrał 23 spotkania, notując 11 zwycięstw, sześć remisów i sześć porażek.

Czarę goryczy przelała ostatnia porażka „Wojskowych” z Pogonią Szczecin w 1/16 finału Pucharu Polski. Dzień po odpadnięciu stołecznego klubu z rozgrywek poinformowano, że Edward Iordănescu przestał pełnić obowiązki trenera pierwszej drużyny.

Niedługo później Rumun miał zdradzić jednemu z ojczystych portali, że w rzeczywistości do zwolnienia jeszcze nie doszło.

Popularne

Previous

Dzieje się! Gonçalo Feio dopina sensacyjny powrót do Ekstraklasy

Dariusz Mioduski zablokował sensacyjny powrót do Legii Warszawa?!

Wielki debiut w Lechu Poznań?!

Uwaga. Legia Warszawa zmienia trenera!

„Nie okazujesz mi szacunku”. Spięcie z udziałem trenera Lechii Gdańsk

„Nie wiem, czy awans do Ekstraklasy jest do końca w interesie tego klubu”

POTWIERDZONE: Tyle Efthymios Koulouris zarabiał w Pogoni Szczecin

To jeden z najgorszych letnich transferów w Ekstraklasie

Next

- „Nie zwolnili mnie. Nie mogę zażądać klauzuli. Staramy się znaleźć porozumienie satysfakcjonujące obie strony - interesuje mnie sztab. Na razie nie rozwiązałem umowy. Muszę dojść do porozumienia finansowego, przede wszystkim dla sztabu, nie dla mnie. Nic nie zostało podpisane, ale to nie oni mnie zwolnili. Staramy się dojść do porozumienia, które będzie satysfakcjonujące dla wszystkich, ale przede wszystkim dla członków mojego sztabu. Myślę tylko o nich”. Edi Iordănescu powiedział to naszemu producentowi, Leo Badei -  ujawnił dziennikarz Horia Ivanovici na łamach Fanatik.ro.

Według wspomnianego źródła w kontrakcie Iordănescu z Legią znajduje się klauzula, która mówi o tym, że jeśli jedna ze stron chce rozwiązać umowę, musi zapłacić drugiej pół miliona euro.