Niels Frederiksen ma na oku napastnika. „Przyglądamy mu się”
2025-08-18 15:00:46; Aktualizacja: 2 godziny temu
Na początku sezonu świetnie w rezerwach Lecha Poznań spisuje się Kamil Jakóbczyk. Nie brakowało więc opinii, że utalentowany napastnik powinien dostać szansę od Nielsa Frederiksena. Duński trener na ten moment nie bierze tego pod uwagę. „Jeśli wciąż będzie się rozwijał...”
Lech rozgląda się za napastnikiem. Ma to być jednak zupełnie inny rodzaj ruchu niż przeprowadzony zimą transfer Mario Gonzáleza. W Poznaniu chcieliby sprowadzać kogoś na lata, kogoś, kto w niedalekiej przyszłości zacznie naciskać na doświadczonego Mikaela Ishaka, a z czasem przejmie po nim obowiązki.
Jak wiadomo, znalezienie odpowiedniego snajpera gwarantującego liczby nie jest łatwe.
Pewien napastnik zaczął po cichu i nieśmiało pukać do drzwi Nielsa Frederiksena. Mowa o Kamilu Jakóbczyku, który prezentuje się świetnie w trzecioligowych rezerwach. Jego liczby i przygotowanie fizyczne spowodowało, że zaczęto go przymierzać do pierwszej ekipy „Kolejorza”.Popularne
Duński szkoleniowiec po sobotnim remisie z Koroną Kielce zabrał głos w sprawie uzdolnionego 17-latka.
- Zawsze obserwujemy zawodników z akademii, którzy wykonują dobrą pracę. Pamiętajmy, że w naszym składzie jest wielu dobrych graczy. Odpowiadając wprost: na razie nie rozpatrujemy Kamila Jakóbczyka jako zawodnika, którego możemy włączyć do szerokiego składu. Widzimy, że się rozwija. Mamy na niego oko. Przyglądamy mu się. Spójrzmy na to, jak to będzie wyglądało w najbliższych tygodniach. Jeżeli będzie kontynuował taką postawę, to kto wie - czemu nie - wyjaśnił opiekun mistrza Polski.
Jakóbczyk ma jeszcze czas, by rozbłysnąć przy Bułgarskiej. Jego umowa obowiązuje do końca czerwca 2028 roku.