Niespodzianki nie było: Legia uporała się z Chojniczanką

2015-11-18 21:40:19; Aktualizacja: 9 lat temu
Niespodzianki nie było: Legia uporała się z Chojniczanką Fot. Transfery.info
Błażej Bembnista
Błażej Bembnista Źródło: Transfery.info

Po pierwszych pięciu minutach wydawało się, że będziemy świadkami kolejnej pucharowej niespodzianki. Legia jednak szybko podkręciła tempo i pokazała gościom miejsce w szeregu.

Od samego początku meczu można było zauważyć, że piłkarze Legii nie wyszli na murawę zbytnio skoncentrowani. W odróżnieniu od Chojniczanki, która zaczęła grę bez kompleksów, gospodarze tak jak z Pogonią - byli bardzo niedokładni. Szybki, otrzeźwiający cios wykonany przez Andrzeja Rybskiego sprawił, że "Wojskowi" wzięli się do roboty. Kto spodziewał się powtórki z Błękitnych, stracił wszelkie złudzenia przed końcem pierwszej połowie - kolejny gol Vranjesa z główki, spokojna dobitka Prijovicia po kapitalnym strzale Furmana z rzutu wolnego i fantastyczne trafienie Brzyskiego ucięły wszelkie nadzieję podopiecznych Rafała Pawlaka. Brawa jednak dla nich za odważną i bezkompromisową grę, ale pewnych niedoskonałości nie dało się przeskoczyć.

Druga połowa to już pełna kontrola gry przez Legię. Sporo ożywienia wniosło wprowadzenie Roberta Bartczaka (o nim więcej niżej), a wprowadzony na boisko Nemanja Nikolić po raz 20 w tym sezonie wpisał się na listę strzelców. Warto też odnotować, że po wielu miesiącach rehabilitacji do pierwszego zespołu powrócił Michał Żyro, który zmienił Marka Saganowskiego. Końcówka meczu to prawdziwa kanonada "Legionistów", którzy swobodnie rozgrywali piłkę na połowie rywali. Mały niesmak przyniósł Stojan Vranjes, który za uderzenie rywala z łokcia został usunięty z boiska.

Szansa dla młodych

Ostatnie tygodnie nie są szczęśliwe dla Jakuba Rzeźniczaka. Słabe występy w tym sezonie wywołały sporą falę krytyki ze strony kibiców. Defensor ograniczył korzystanie z mediów społecznościowych i skupił się na treningach, lecz w dzisiejszym meczu trener Czerczesow postanowił dać szansę Michałowi Kopczyńskiemu. 23-latek zastąpił starszego kolegę, który niedawno narzekał na drobny uraz. Nominalny defensywny pomocnik nie zaliczy tego występu do szczególnie udanych - to jego błąd otworzył Bartłomiejowi Niedzieli drogę do akcji, z której padł gol dla gości. Później starał się grać poprawnie, lecz można było odnieść wrażenie, że Kopczyński nie czuje się zbyt pewnie jako stoper. Wygląda na to, że 23-latek raczej zaliczył ostatni występ na tej pozycji.

Kontuzja Dominika Furmana (w pierwszej połowie był jednym z najlepszych graczy na boisku) stworzyła szansę dla Roberta Bartczaka. Wychowanek Lidera Włocławek jest jedną z czołowych postaci drużyny U19, rywalizującej w UEFA Youth League. Szczególnie udanie zaprezentował się w rewanżowym meczu 1. rundy z Liteksem Łowecz, w których zdobył bramkę i zaliczył asystę. Pomimo, że piłkarz od dłuższego czasu znajduje się w szerokiej kadrze pierwszej drużyny, wciąż nie udało mu się zagrać nieco więcej niż w jednym meczu Ekstraklasy.

"Bary" udowodnił Stanisławowi Czerczesowowi, że powinien zaprosić go na stałe do pierwszego składu. Ustawiony na skrzydle (Guilherme zszedł do środka) pokazał kilka świetnych sprintów, dokładnie przyjmował piłkę i starał się kreować okazję kolegom. Mając na uwadze słabszą dyspozycję Michała Kucharczyka, wychowanek włocławskiego Lidera powinien być idealnym kandydatem na zluzowanie podstawowego skrzydłowego Legii. Młody, dynamiczny, obdarzony wizją gry skrzydłowy powinien wykorzystać swoją szansę i udowodnić, że Akademia Legii może wyszkolić kolejny talent po długim okresie posuchy.

Co zapamiętamy z tego meczu?

- obiecujący początek w wykonaniu Chojniczanki, przy kolejnym pokazie niedokładności Legii,

- szybkie opanowanie sytuacji przez gospodarzy, przypięczetowane fantastyczną bramką Brzyskiego,

- niewidocznego, lecz skutecznego Lewczuka i nieco speszonego, lecz dość solidnego Kopczyńskiego,

- pomimo puszczenia czterech goli interesujący występ Dominika Hładuna. Wypożyczony z Zagłębia Lubin młody golkiper może być jednym z czołowych bramkarzy Ekstraklasy, ale zobaczymy, jak pokieruje swoją karierą,

- po kontuzji powrócił Michał Żyro - kolejna opcja

- Stojana Vranjesa, któremu w końcówce spotkania odcięło prąd i ujrzał bezsensowną czerwoną kartkę za uderzenie z łokcia,

- Roberta Bartczaka, którym tym występem dał trenerowi Czerczesowowi sygnał, że jest gotowy na grę w pierwszej drużynie.