Nieudana inauguracja Ekstraklasy w Niepołomicach [WIDEO]
2025-03-02 14:29:52; Aktualizacja: 15 godzin temu![Nieudana inauguracja Ekstraklasy w Niepołomicach [WIDEO]](img/photos/98569/1500xauto/puszcza-niepolomice-maskotka.jpg)
W niedzielę Ekstraklasa w końcu zagościła do Niepołomic, które zamieszkuje niecałe 17 tysięcy mieszkańców. Ta inauguracja nie była jednak udana - Puszcza musiała uznać wyższość Motoru Lublin, który wygrał to spotkanie 1:0.
Ponad półtora roku Puszcza Niepołomice rozgrywała swoje domowe spotkania w Ekstraklasie na stadionie Cracovii. Obiekt położony na ulicy Janusza Kusocińskiego w końcu jednak spełnia wymagania licencyjne, więc w niedzielę „Żubry” na reszcie mogły być prawdziwym gospodarzem meczu, a nie takim tylko z nazwy.
Spotkanie z Motorem Lublin obfitowało w wiele emocji. Na początku spotkania świetne okazje do zdobycia bramki miał Samuel Mráz, jednak nie znalazł on drogi do bramki. Ta sztuka udała się jednak Arkadiuszowi Najemskiemu, który w 24. minucie meczu wyprowadził gości na prowadzenie. Tuż przed końcem pierwszej połowy blisko trafienia byli także podopieczni trenera Tułacza, jednak Herman Barkouski przegrał pojedynek z Kacprem Rosą.
Motor prowadzi w Niepołomicach! 👊 Herve Matthys idealnie dośrodkował, a niepilnowany Arkadiusz Najemski umieścił piłkę w siatce! ⚽
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) March 2, 2025
📺 Transmisja meczu w CANAL+ SPORT3 i CANAL+ online: https://t.co/54KRMEj7C2 pic.twitter.com/YBHPiaETLtPopularne
Po nieco spokojniejszej drugiej połowie, ten mecz ożywił się pod koniec - w 85. minucie spotkania ręką we własnym polu karnym zagrał Hervé Matthys, za co arbiter początkowo podyktował rzut karny dla gospodarzy, jednak po obejrzeniu sytuacji na monitorze, wycofał się z tej decyzji. Nie podłamało to jednak podopiecznych Tułacza - w siódmej minucie doliczonego czasu gry blisko wyrównania, i to po strzale przewrotką, był Antoni Klimek, jednak kapitalną interwencją popisał się Rosa.
Gospodarzom ostatecznie nie udało się doprowadzić do wyrównania, a na dodatek kończyli ten mecz w dziesiątkę, bo pod koniec ciśnienia nie wytrzymał Dawid Szymonowicz i w dwie minuty wyłapał dwie żółte kartki.