Nowak po raz pierwszy współpracował z Adu w D.C. United. Porównywany swego czasu do Pelego i uznawany za największy talent na świecie zawodnik nie zrobił kariery, jaką mu wróżono. Dlaczego?
- On miał tylko mamę, ojciec nie
mieszkał z nimi. Brakowało mu oparcia, otoczenie nie pomagało.
Mieli niesamowite oczekiwania, zbyt wygórowane. Krzywdę Freddy’emu
zrobili. Sztucznie wokół niego było od samego początku. Skumali
go z JoJo, piosenkarką, taką bardzo znaną małolatą. Pokazywali
się razem, niby para takich celebrytów. Wokół Freddy’ego
zapanowało szaleństwo. Nie mogliśmy podjechać do hotelu pod
główne wejście, trzeba było od tyłu, bo tłum nie dałby mu
wejść. Przemycili go w kapturze, a zameldowany był pod innym
nazwiskiem. Piłkarska Beatlemania - przyznał Nowak.
52-letni szkoleniowiec przyznał,
że umiejętności Adu w pewnym momencie naprawdę robiły
piorunujące wrażenie. Współpraca z nim momentami wyglądała
jednak różnie.
- W pewnym momencie Freddy przyszedł,
że chce grać na dziesiątce. Tłumaczyłem mu, że mamy tam
Christiana Gomeza, trzy lata z rzędu wybieranego do najlepszej
jedenastki MLS. W 2006 roku zmieniłem system, żeby odciążyć
Freddy’ego jako wahadłowego. Przeszliśmy na hybrydowy, kiedyś
Argentyna tak grała. Mieliśmy 17 meczów bez porażki. W połowie
sezonu zapewniliśmy sobie awans do play-offów, tyle punktów
nawaliliśmy. I znów Freddy prosił o grę na środku. (…) No, ale
niedługo odszedłem do reprezentacji USA. Freddy wymyślił, że
zmieni klub na Salt Lake City. Tam mu zagwarantują grę na
dziesiątce. Zagrał tak sześc meczów i z powrotem na bok -
wspomniał polski trener.
Drogi obu panów rozeszły się w
2006 roku. Później obaj współpracowali jeszcze ze sobą w
Philadelphii Union. Obecnie 27-letni Adu reprezentuje barwy
występującego w NASL Tampa Bay Rowdies.
Całą rozmowę znajdziecie TUTAJ.