Nowe rewelacje w sprawie tragicznie zmarłego Emiliano Sali. Obfita prowizja dla agenta

2024-09-26 21:35:33; Aktualizacja: 7 godzin temu
Nowe rewelacje w sprawie tragicznie zmarłego Emiliano Sali. Obfita prowizja dla agenta Fot. Emiliano Sala [Instagram]
Piotr Różalski
Piotr Różalski Źródło: L'Équipe

Francuski dziennik „L'Équipe” ustalił, że po tragicznej śmierci Emiliano Sali nie tylko Nantes otrzymało odszkodowanie. Gratyfikację z tytułu zatwierdzonego przez FIFA i Trybunał Arbitrażowy do spraw Sportu w Lozannie transferu do Cardiff City otrzymał agent Marc McKay.

Do całego zamieszania z nieszczęśliwym finałem doszło w styczniu 2019 roku. Miała to być przeprowadzka jak każda inna. FC Nantes oraz Cardiff City osiągnęły porozumienie w sprawie transakcji. Wymieniły podpisane dokumenty, a tuż przed rozpoczęciem nowej przygody Argentyńczyk zapragnął jeszcze wrócić do Francji, aby pożegnać się z kolegami z drużyny oraz pracownikami.

Kilkadziesiąt godzin później całym światem wstrząsnęła tragiczna wiadomość o śmierci 28-letniego zawodnika. Zginął on wraz z pilotem wskutek fatalnego stanu technicznego awionetki, która wpadła do kanału La Manche.

Błyskawicznie został wytoczony spór między klubami. Sądowa batalia zakończyła się przyznaniem FC Nantes 22 milionów euro jako równowartość dogadanej kwoty przy negocjacyjnym stole. Później z kolei – także według L'Équipe – Cardiff City zapowiedziało, że nie zrezygnuje z własnych roszczeń.

Najświeższe informacje dotyczące wątku autora 48 goli w 144 występach Ligue 1 są takie, że „Kanarki” uregulowały zaległy rachunek z Markiem McKayem, byłym przedstawicielem biznesowym Sali. Prowizja wyniosła rzekomo nawet 1,7 miliona euro.

Szkot w porozumieniu z właścicielem klubu Waldemarem Kitą wystawił fakturę. Płatność została opóźniona w czasie, ale ostatecznie nie mogła zostać umorzona. Zarząd oczekiwał na uregulowanie rat spłaty za transfer, aby w końcu móc nadrobić ekonomiczną zaległość.

Do doniesień wywleczonych na wierzch przez dziennikarzy wspomnianej gazety ani słowem nie ustosunkował się rzecznik prasowy Nantes. Również przedstawiciel McKaya oznajmił, że nie jest w stanie pomóc skontaktować się z klientem.