Nowy nabytek Wisły Kraków o pobycie w byłym klubie: Piłkarze palili w szatni i przychodzili pijani na treningi
2018-01-14 15:58:51; Aktualizacja: 6 lat temuNowy nabytek Wisły Kraków, Nikola Mitrović, w rozmowie z „Przeglądem Sportowym” dość jednoznacznie wypowiedział się na temat czasu spędzonego w Chinach.
Serbski pomocnik jest jak dotąd jedynym zimowym wzmocnieniem„Białej Gwiazdy”. Rundę jesienną trwającego sezonu 31-latekspędził w rodzimym Napredaku Kruševac, w którym szkolił sięjeszcze jako młody zawodnik. Jednokrotny reprezentant swojego krajuma również na swoim koncie występy m.in. w Partizanie Belgrad,Wołdze Niżny Nowogród, Újpeście, Videotonie, Maccabi Tel-Awiworaz Shanghai Shenxin.
W Chinach, które od pewnego czasukojarzą się z niebotycznymi zarobkami piłkarzy tam trafiających,Mitrović grał w 2016 roku. Dla tamtejszego drugoliwogca z Szanghajurozegrał on tylko cztery mecze. Jak Serb wspomina ten okres swojejkariery?
- Tylko finanse się zgadzały. Wszystko inne było złe.Profesjonalizmu nie było wcale, a poziom piłki był tak niski, żebyłem w szoku. Z Maccabi grałem w Lidze Mistrzów przeciwkoChelsea, rywalizowaliśmy w niezłej lidze izraelskiej, w którejzawsze jest duża konkurencja. Gdy widziałem potem w Chinach, coprezentują sobą zawodnicy, którzy zarabiali tam ogromne pieniądze,nie mogłem w to uwierzyć. Zero profesjonalizmu. Zdarzało się, żepiłkarze palili w szatni i przychodzili pijani na treningi.
-Zastanawiałem się, co tam robię. Po przygotowaniach wróciliśmydo Chin i chciałem ściągnąć tam rodzinę. Klub zaczął robićproblemy z wizą dla żony i syna, piętrzył trudności. Chciałemodejść, negocjowaliśmy, nie pozwolili mi trenować, potem chcielizerwać kontrakt z mojej winy. Oddałem sprawę do FIFA i w końcu,przed kilkoma miesiącami, odzyskałem praktycznie wszystkiepieniądze z dwuletniego kontraktu, więc jeśli chodzi o finanse,jestem spokojny - przyznał Mitrović (cała rozmowa TUTAJ).
Dodajmy, że Mitrović związał się z Wisłą półroczną umową z możliwością jej przedłużenia o kolejne 12 miesięcy.