Hiszpański defensor przeżył kilka dni temu prawdziwe chwile grozy. 29-latek podczas spaceru z malutkim dzieckiem po galerii handlowej został ugodzony nożem w plecy. Oprócz piłkarza ofiarami ataku niezrównoważonego psychicznie sprawcy stało się pięć kolejnych osób.
Stoper wypożyczony do Lombardii z Arsenalu na szczęście uniknął poważnych obrażeń i po kilkudziesięciu godzinach opuścił o własnych siłach szpital. Niestety, wedle potwierdzonych informacji, jedna osoba zmarła na wskutek odniesionych ran szyi.
Mari na własne oczy widział, jak nożownik morduje z zimną krwią człowieka, o czym poinformował.
- Poczułem potworny ból w plecach. Następnie mężczyzna zaatakował inną osobę, wbijając jej nóż w gardło. Widziałem przed sobą umierającego człowieka. Sam miałem szczęście - opowiedział o wstrząsającym przeżyciu wychowanek RCD Mallorca.
Sprawcą zbrodni okazał się być 46-letni Andrea Tombolini, leczący się od dłuższego czasu psychiatrycznie. Włoch wyjawił, co kierowało nim podczas ataku. Wedle zeznań, ten rozpoznał w Pablo Marím piłkarza. Fakt ten wywołał w nim zazdrość, która popchnęła go do poważnej zbrodni.
- Kiedy zobaczyłem, że wśród klientów sklepu jest piłkarz, poczułem zazdrość, że jemu wiedzie się dobrze, a mi nie. Potem ugodziłem go nożem, który miałem pod ręką i nie wiem, dlaczego zacząłem atakować także innych ludzi - wyjawił mężczyzna.
Przed zawodnikiem Monzy rehabilitacja. Defensor przeszedł operację rekonstrukcji mięśni pleców, co odciągnie go od murawy na około dwumiesięczny okres.
W bieżącej kampanii 29-latek zanotował dla zespołu z U-Power Stadium - Brianteo osiem występów i bramkę.