O krok od tragedii w I lidze. Kibice mogli wyrządzić krzywdę... swojemu trenerowi [WIDEO]

2024-10-28 06:27:28; Aktualizacja: 2 godziny temu
O krok od tragedii w I lidze. Kibice mogli wyrządzić krzywdę... swojemu trenerowi [WIDEO] Fot. [AdamW1906 - X]
Piotr Różalski
Piotr Różalski Źródło: AdamW1906 [X]

„Derby Wisły” między Płockiem a Krakowem przyniosły więcej tematów do dyskusji o zachowaniu zagorzałych kibiców gospodarzy, aniżeli występu zawodników. Niefortunnie odpalone fajerwerki wyrządziły szkodę przynajmniej jednej osobie z innego sektora. Niewiele brakowało, a ofiarą stałby się... trener Mariusz Misiura.

Niedzielne spotkanie rozgrywane przy Łukasiewicza 34 w Płocku zapowiadało się emocjonująco. Na obiekt wicelidera przyjechała „Biała Gwiazda”, która pod wodzą Mariusza Jopa wygrała cztery z pięciu spotkań. Na Mazowszu pragnęła wrócić na zwycięski tor po porażce z Górnikiem Łęczna w środku tygodnia.

Goście zameldowali wykonanie zadania, pokonując imienniczkę 3-1. Dodatkowo strzelili gola w osłabieniu po otrzymanej czerwonej kartce przez Jamesa Igbekeme. Kontrolowali przebieg gry praktycznie do końcowego gwizdka sędziego. Dopiero tuż przed jego wybrzmieniem honorowe trafienie zanotował Piotr Krawczyk.

Po drugiej stronie barykady zdecydowanie nie popisali się „Nafciarze”, i to podwójnie. Raz, że na boisku odstawali od krakowian, a dwa – ultrasi z młyna skompromitowali się przy prezentacji jednej z opraw.

***

Kibice Wisły Płock odpalili fajerwerki, ale „nie wszystko poszło zgodnie z planem” [WIDEO]

***

Jak podał wcześniej Mateusz Miga ze Sport.tvp.pl, w wyniku wystrzału fajerwerek poszkodowane mogły zostać nawet trzy osoby. Relacje od innych pobliskich świadków mówią z kolei, że ranne zostało dziecko, którego twarz miała zostać poparzona.

Na poniższym wideo widać też jednak, że wyroby pirotechniczne ukierunkowane były w różne strony. Gdyby trener Wisły Płock Mariusz Misiura stał o kilka metrów w innym miejscu, to także mogłoby to zakończyć się nieszczęściem.

To nieuniknione, że PZPN zainicjuje postępowanie w sprawie zajścia mającego miejsce w drugiej połowie i zostaną wyciągniete bardziej surowe konsekwencje niż za zwykłe zapalenie „pochodni”.