Oficjalnie: Carlton Cole opuszcza Indonezję

Doświadczony zawodnik postanowił rozwiązać kontrakt z indonezyjskim z klubem, ponieważ nie był zadowolony ze swojej pozycji w zespole.

33-letni napastnik dołączył do Persib Bandung pod koniec marca i od tego czasu spędził na tamtejszych ligowych boiskach zaledwie 104 minuty, w których nie zdobył ani jednego gola.

Angielski piłkarz przychodził do drużyny „Tygrysów z Bandung” jako duże wzmocnienie. Niestety już pierwsze treningi pokazały, że były gracz Chelsea, Wolverhampton czy West Hamu nie zamierza się zbytnio przemęczać.

Takie podejście Cole'a nie spodobało się szkoleniowcowi ekipy, Umuhowi Muchtarowi, który regularnie krytykował postawę zawodnika na konferencjach. Raz nawet dość niespodziewanie wystawił napastnika w wyjściowym składzie na spotkanie przeciwko Persipurze Jayapura (1:0), ale zdjął go już po pierwszej połowie, w której prezentował się bardzo słabo. W ten sposób trener Persib Bandung chciał pokazać kibicom, że taki piłkarz jest im zbędny.

Cole mimo tak wyraźnych sygnałów nie zdecydował się na zmianę swojego podejścia i postanowił rozwiązać kontrakt z klubem. Włodarze „Tygrysów z Bandung” nie spodziewali się takiego obrotu sprawy, ale nie robili problemów 33-latkowi przy zakończeniu współpracy.

- Musimy szybko znaleźć jego następcę. Być może będziemy musieli na to wydać sporo pieniędzy, ale nie mamy innego wyjścia - powiedział Umuh Muchtar, szkoleniowiec drużyny.

Przygoda Cole'a z indonezyjskim futbolem od początku się nie układała. Już w pierwszych dniach swojego pobytu w tym wyspiarskim kraju, razem z Michaelem Essienem, który także reprezentuje barwy Persib Bandung, złamał prawo imigracyjne. Klub nie dopełnił wszystkich formalności i obaj zawodnicy zadebiutowali w zespole nie posiadając prawa do pobytu i pracy w Indonezji. W całą sprawę wmieszał się tamtejszy związek piłkarski, który pomógł ją umorzyć.