OFICJALNIE: Chelsea z 74 zarzutami. Dotyczą okresu rządów Romana Abramowicza

The Football Association oskarżył Chelsea o liczne naruszenia przepisów w czasach, gdy właścicielem londyńskiego klubu był rosyjski miliarder Roman Abramowicz.

Przedstawione 74 zarzuty dotyczą głównie współpracy z agentami piłkarskimi i pośrednikami oraz inwestowania w zawodników przez podmioty zewnętrzne. Większość z nich pochodzi z lat 2010-2016.

„Podczas gruntownej analizy poprzedzającej sfinalizowanie zakupu klubu w 2022 roku grupa właścicieli dowiedziała się o potencjalnie niekompletnych sprawozdaniach finansowych dotyczących historycznych transakcji i innych potencjalnych naruszeniach przepisów The FA. Natychmiast po sfinalizowaniu zakupu klub samodzielnie zgłosił te sprawy wszystkim odpowiednim organom regulacyjnym.

Klub wykazał się bezprecedensową przejrzystością podczas tego procesu, między innymi poprzez udzielenie pełnego dostępu do akt i danych historycznych. Będziemy kontynuować współpracę z The FA, aby zakończyć tę sprawę tak szybko, jak to możliwe. Pragniemy wyrazić naszą wdzięczność The FA za zaangażowanie w tej złożonej sprawie, która koncentrowała się na sprawach sprzed ponad dekady” – przekazała Chelsea w oświadczeniu.

Popularne

Previous

Kamil Jóźwiak wrócił do Ekstraklasy. „Nie jest dobrze. Człapiąca katastrofa”

Jest bez klubu, Ekstraklasa powinna po niego ruszyć? „Potencjał na absolutną gwiazdę”

Afimico Pululu zasiadł do negocjacji. Chcą to zrobić

To prawdopodobnie nowy najlepiej zarabiający piłkarz w Ekstraklasie

Jan Urban na meczu, a on zagrał jak z nut. Szykuje się powrót do reprezentacji Polski?!

To on będzie nowym trenerem Pogoni Szczecin?!

„Dziwiłem się, że w Wiśle Kraków miał tak mało szans”. Jan Urban pod wrażeniem tego piłkarza

„Nie jest wykluczone, że w pewnym momencie przejmie Wisłę Kraków”

Next

Według ustaleń Sky Sports nieprawidłowości były związane między innymi z transferami Edena Hazarda z Lille OSC w 2012 roku oraz Williana i Samuela Eto’o z Anży Machaczkała w 2013 roku.

Chelsea nie grożą jednak na razie żadne sankcje sportowe, a sprawa zakończy się prawdopodobnie tylko na karze finansowej.