39-letni skrzydłowy bądź ofensywny pomocnik to żywa legenda hiszpańskiej piłki. Dość powiedzieć, że ma on na swoim koncie najwięcej spotkań w historii LaLigi spośród wszystkich piłkarzy z pola, a w ogólnej klasyfikacji jest drugi - przed nim z 622 występami znajduje się tylko Andoni Zubizarreta, były bramkarz Barcelony czy Valencii, który zakończył karierę w… 1998 roku.
O zawieszeniu piłkarskiego obuwia na kołku na razie nie myśli Joaquín. Kapitan Realu Betis przed miesiącem wyjawił, że organizm prosi go o „więcej”.
Zawodnik z 579 meczami w rozgrywkach hiszpańskiej ekstraklasy mocno liczył na to, że jego zespół zakończy sezon na miejscu gwarantującym grę w europejskich pucharach. Tak też się stało, a „Los Verdiblancos” wezmą udział w fazie grupowej kolejnej edycji Ligi Europy. Dla niego będzie to już dwunasty sezon z rozgrywkami organizowanymi przez UEFA.
Gdy to stało się już pewne, gracz, któremu w pewnej chwili wróżono powrót do reprezentacji Hiszpanii, złożył podpis na nowym kontrakcie ważnym do 30 czerwca 2022 roku.
W minionej kampanii obdarzony świetną techniką piłkarz nie spędzał na boiskach tak dużo czasu jak przedtem, ale mimo to zdołał uzbierał 30 występów okraszonych dwoma trafieniami i sześcioma asystami.