OFICJALNIE: Max Kruse znalazł nowy klub

35-latek ma na swoim koncie aż 307 spotkań na poziomie Bundesligi, w takcie których strzelił 57 goli i zanotował 79 asyst.

Seniorską karierę zaczynał w Werderze Brema, gdzie zadebiutował na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w wieku 19 lat. Następnie na dłuższą chwilę jego rozwój wyhamowała poważna kontuzja.

Po niej odbudowywał się w FC St. Pauli, z którym zaliczył spadek z Bundesligi. Na najwyższy szczebel rozgrywkowy powrócił w 2012 roku, gdy sięgnął po niego Freiburg. Wówczas napastnik miał za sobą kampanię, w której strzelił trzynaście goli i zanotował sześć asyst.

Po zaledwie jednym sezonie, gdy uzyskał 22 punkty w klasyfikacji kanadyjskiej we wszystkich rozgrywkach (dwanaście goli i dziesięć ostatnich podań) został sprzedany za 2,5 miliona euro do Borussii Mönchengladbach. Tam również radził sobie znakomicie, ponieważ na przestrzeni dwóch kampanii zdobył 25 goli i zanotował 22 asysty, co poskutkowało kolejnym transferem.

W 2015 roku 14-krotny reprezentant Niemiec odszedł do Wolfsburga za dwanaście milionów euro. Tam jednak nie spełnił w pełni oczekiwań (sześć trafień i osiem ostatnich podań) w związku z tym ponownie trafił do Werderu, tylko już za 7,5 miliona euro.

W 2019 roku przyszedł dla snajpera czas na jedyną w karierze zagraniczną wyprawę, mianowicie do tureckiego Fenerbahçe. Trwała ona tylko przez jeden sezon, mimo że sportowo była ona całkiem przyzwoita (siedem goli i osiem asyst).

Po powrocie do ojczyzny 35-latek udał się do kolejnego niemieckiego klubu, czyli Unionu Berlin, gdzie cały czas imponował liczbami. Przez półtorej roku dziewiętnaście razy trafił do siatki i zanotował dwanaście asyst, więc postanowił przypomnieć o nim sobie Wolfsburg.

W zespole „Wilków” miał dobrą rundę wiosenną (siedem goli i ostatnie podanie), natomiast początek kampanii 2022/2023 okazał się dla niego trudny. W pierwszych pięciu meczach ani razu nie trafił do siatki, potem przytrafiła mu się kontuzja, a następnie w listopadzie rozwiązał z klubem kontrakt po tym, jak podpadł szkoleniowcowi, Niko Kovaciovi, brakiem zaangażowania podczas treningów.

Od tamtego momentu Max Kruse pozostawał bez klubu, aż teraz sięgnęło po niego drugoligowe Paderborn, z którym podpisał roczną umowę.

Według niemieckich mediów pensja zawodnika ma wynieść około miliona euro i być najwyższą w zespole.

Pozostaje teraz pytanie, jak 35-latek odnajdzie się w nowej drużynie, czy będzie do niej pasował charakterologicznie. Wydaje się, że przede wszystkim z uwagi na jego krewkie usposobienie i opinię Niko Kovacia tak długo nie mógł znaleźć klubu. Nie chce się wierzyć, aby w tym wszystkim chodziło tylko o kwestie sportowe, bo jeszcze w kampanii 2021/2022 napastnik na poziomie Bundesligi zdobył piętnaście goli i zanotował osiem asyst.

Dla szóstej drużyny minionego sezonu 2. Bundesligi, to dziewiąty letni transfer. Kruse będzie miał za zadanie wejść w buty najlepszego snajpera ekipy w poprzedniej kampanii, Marvina Prieringera, który był tylko wypożyczony z Schalke, a zdołał strzelić czternaście goli i zanotować dziesięć ostatnich podań.