Przenosiny 33-latka do São Paulo były przesądzone już od dawna. Kilka dni temu Brazylijczyk flirtował nawet z rodzimym klubem na Twitterze. Przesłał tam m.in. emotikonę świni, odnosząc się do jednego z przydomków swojego nowego klubu.
Choć kontrakt Melo z Interem był ważny do 30 czerwca 2018 roku, mistrzowie Brazylii nie zapłacili za niego ani centa. Mało tego, to Włosi zaproponowali mu trzy miliony euro za wcześniejsze rozwiązanie kontraktu, co wiązało się z chęcią odciążenia przez „Nerazzurrich” budżetu płacowego.
Defensywny pomocnik podpisał z
Palmeiras umowę ważną do 30 czerwca 2019 roku. Można więc
przypuszczać, że 22-krotny reprezentant Brazylii na stałe wrócił
do swojej ojczyzny.
A uczynił to po 12 latach gry w Europie.
W tym czasie sięgnął m.in. po trzy mistrzostwa z Galatasaray,
którego barwy reprezentował w latach 2013-15.
- Zrealizowałem swoje marzenie,
ponieważ chciałem powrócić do Brazylii w wieku pozwalającym na
dalszą grę w piłkę. To wielki zaszczyt, że trafiłem akurat do
Palmeiras - powiedział 33-latek po podpisaniu kontraktu. Wcześniej
grał w ojczyźnie we Flamengo, Cruzeiro oraz Grêmio.