OFICJALNIE: Reprezentant Belgii zatęsknił za Premier League. Ewakuacja z Olympique'u Lyon

Everton zaprezentował swoim kibicom nowy nabytek w postaci Orela Mangali z Olympique'u Lyon.

To szósta nowa twarz w obozie Seana Dyche'a, która ma uszczelnić środkową linię pomocy. „The Toffees” udało się wynegocjować roczne wypożyczenie. Opcji wykupu w ogóle nie wzięto pod uwagę.

Mangala to już dosyć dobrze kojarzona postać przez obserwatorów Premier League. Jeszcze zanim trafił do Lyonu za 11,7 miliona euro w formie transferu czasowego z obligatoryjnym wykupem w wysokości 23,4 miliona euro, swoje zdolności przez 18 miesięcy prezentował w Nottingham Forest.

Ostatecznie 19-krotny reprezentant Belgii nie okazał się wymarzonym wzmocnieniem finalisty Pucharu Francji poprzedniej kampanii. Wiosną strzelił dwa gole w ośmiu ligowych meczach, ale nie zawsze pojawiał się w podstawowym składzie. W aktualnych zmaganiach także nie zaimponował dobrym startem.

Popularne

Previous

FC Barcelona zdecydowała w sprawie transferu bramkarza

FC Barcelona przeprowadzi wolny transfer bramkarza? Najdrożej wyceniany... odrzut z Rakowa Częstochowa

Lech Poznań straci kluczowego zawodnika?! Atrakcyjna oferta na horyzoncie

Harry Kane bijący rekord Roberta Lewandowskiego – podejście drugie

„Idzie w ślady taty”. Syn Lukasa Podolskiego z hat-trickiem dla Górnika Zabrze

Wiemy, z jakim numerem Wojciech Szczęsny zagra w FC Barcelonie

Adam Nawałka powróci na trenerską ławkę? „Działacze wiedzą, że mogą na mnie liczyć, ale...”

Kibice Barcelony skandowali nazwiska dwóch piłkarzy

Next

W „niebieskiej” części Liverpoolu kibicom pozostało liczyć na to, że Mangala okaże się przynajmniej kopią umiejętności Amadou Onany, który za wielkie pieniądze trafił do Aston Villi.

W zespole wcześniej znaleźli się także Jake O'Brien, Iliman Ndiaye, Tim Iroegbunam, Jesper Lindstrøm, oraz Asmir Begović.

Everton, delikatnie mówiąc, niezbyt udanie rozpoczął kolejne, już 33. z rzędu zmagania w najwyższej klasie rozgrywek w Anglii. Po dwóch kolejkach osiada na dnie tabeli bez ani jednej zdobytej bramki, a aż z siedmioma straconymi.