OFICJALNIE: Vincent Kompany wraca do Anglii już jako menedżer

Burnley dokonało roszad na ławce trenerskiej, a menedżerem spadkowicza z Premier League mianowany został Vincent Kompany.

Pomimo zmiany na stanowisku trenera i odejścia Seana Dyche'a Burnley nie zdołało utrzymać się na szczeblu Premier League. Menedżer tymczasowy Mike Jackson nie podołał wyzwaniu, dlatego żegna się z posadą.

Od jakiegoś czasu trwały poszukiwania następcy, który będzie w stanie z marszu wejść do szatni i powalczyć z zespołem o powrót do angielskiej elity. Uznano, że najlepszym rozwiązaniem jest Vincent Kompany i to właśnie on obejmie tę funkcję.

Burnley doszło do porozumienia z Belgiem, który we wtorek złożył podpis pod kontraktem do 30 czerwca 2025 roku.

Popularne

Previous

Michał Probierz wybrał podstawowego bramkarza reprezentacji Polski. Koniec rotacji

„To prawdopodobnie jego ostatni sezon w Legii Warszawa”

„Dlatego odrzuciłem ofertę Lecha Poznań”

Thiago Motta wykonał telefon do reprezentanta Polski. Transfer do Juventusu możliwy już w styczniu?!

Michał Probierz szuka zawodnika na tę pozycję. Najlepszy kandydat „siedzi w domu na kanapie”

Jego czas w Lechu Poznań dobiega powoli końca. „Prawdopodobnie nie będzie miał przedłużonej umowy”

Na to czekali kibice FC Barcelony! „On wraca”

Ryōya Morishita nie dla Legii Warszawa?! Pojawili się chętni na transfer

Next

- Dołączam do zespołu z dużą historią i to dla mnie ogromny zaszczyt. Jestem podekscytowany, bo czekają mnie intrygujące wyzwania. Nie mogę doczekać się pracy na Turf Moor. Chcę stworzyć drużynę zwycięzców. Nie pozostaje mi nic innego, jak czekać na pierwszy mecz - stwierdził.

Kompany stanie przed nie lada wyzwaniem, bo spadek z Premier League to niejedyny problem. Z zespołem żegnają się ważni zawodnicy, jak między innymi James Tarkowski oraz Ben Mee. Były zawodnik Manchesteru City musi teraz przemyśleć, jak załatać tę lukę.

Pewne jest natomiast, że 36-latek dysponuje określonym doświadczeniem. W ostatnich latach odpowiadał przecież za wyniki Anderlechtu, z którym zajął na koniec sezonu belgijskiej ekstraklasy trzecie miejsce.