Zgodnie z wcześniejszymi doniesieniami
francuskich mediów, na lotnisku doszło do spięcia między
niezadowolonymi kibicami, a piłkarzami, którzy właśnie wrócili
ze spotkania z Barceloną (1:6). W wyniku całego zamieszania Thiago
Motta miał potrącić jednego z fanów, który natychmiast trafił
do szpitala.
„W nocy ze środy na czwartek na lotnisku Le Bourget zawodnicy zostali zaatakowani przez osoby szukające konfrontacji.
Osoby te werbalnie obrażały
piłkarzy, a także niszczyli ich samochody. Kilka pojazdów zostało
poważnie uszkodzonych.
Z uwagi na całą nieprzyjemną
sytuację, wszystkie samochody były eskortowane, żeby zapewnić
bezpieczeństwo zawodnikom, ich rodzinom oraz sztabowi szkoleniowemu.
Jedna osoba została uderzona przez pojazd, który próbował oddalić
się od zagrażającemu mu tłumu.
W tej chwili trwa
dochodzenie policji. Klub oraz wszystkie osoby uczestniczące w
zdarzeniu służą pomocą w trakcie jego przeprowadzania. PSG
stanowczo potępia podobne zachowania” - czytamy w oświadczeniu
klubu.