Ekipa z Częstochowy
znakomicie radzi sobie w I lidze, będąc na dobrej drodze do awansu
na najwyższy rodzimy szczebel. Mimo wszystko faworytem środowego
spotkania była oczywiście Legia. Po 90 minutach na tablicy widniał
wynik 1:1. Do siatki trafili Piotr Malinowski i Michał Kucharczyk. W
dogrywce bramkę dającą awans częstochowianom zdobył Andrzej
Niewulis.
Papszun od dłuższego czasu zbiera dobre recenzje
za swoją pracę w Rakowie. W środę jego zespół udowodnił, że
nieprzypadkowo puka do ekstraklasowych drzwi.
- Czy chciałbym
zadedykować komuś to zwycięstwo? Zdecydowanie tak - rodzinie. Dla
kariery trenerskiej poświęciłem dużą część życia prywatnego.
W Częstochowie jestem sam, w domu pojawiam się raz na tydzień lub
nawet rzadziej gdy gramy co trzy dni. Dziękuję bliskim, że dzięki
nim mogę się realizować i przeżywać takie chwile jak ta. Po
meczu z Legią dostałem chyba z dwieście smsów z gratulacjami.
Miłe to! - stwierdził 44-latek w rozmowie z „Super Expressem”
(cały wywiad TUTAJ).
Papszun nie kryje radości z wygranej,
ale podkreśla, że nie ma czasu na świętowanie. Już w niedzielę
Raków czeka ligowe starcie z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza
(początek o 18:00).
Papszun po wyeliminowaniu Legii z Pucharu Polski. Ładna dedykacja
fot. FotoPyK
Szkoleniowiec Rakowa Częstochowa, Marek Papszun, zadedykował wygraną z Legią Warszawa w 1/4 finału Pucharu Polski swoim najbliższym.