Gdy w maju 2014 roku Singapurczyk nabywał większościowy pakiet akcji Valencii, zapowiadał on wielkie wzmocnienia. Już wtedy znał się on doskonale z Jorge Mendesem, jednym z najbardziej wpływowych osób w piłce nożnej.
Portugalski agent pomógł sprowadzić na Estadio Mestalla Nicolása Otamendiego, João Cancelo czy Filipe Augusto. W dwóch pierwszych przypadkach były to transfery definitywne, choć prawy defensor po pewnym czasie obrał ten sam kierunek na zasadzie wypożyczenia - tak jak było to z trzecim z wymienionych graczy.
W Valencii przez kilka ostatnich lat przewinęło się mnóstwo nazwisk, jak chociażby André Gomes, Mathew Ryan, Rodrigo Moreno, Ezequiel Garay i Nani. W międzyczasie hiszpański klub zmienił politykę transferową.
Dość powiedzieć, że aż 25 z 56 wszystkich wzmocnień dokonanych od czasu przybycia Petera Lima to wypożyczenia. W ten sam sposób pozyskano zresztą zawodników tej zimy.
Patrick Cutrone, Ferro oraz Christian Oliva przybyli na zasadzie wypożyczenia, przy czym sytuacja każdego z nich jest odmienna.
Według „Marki” Hiszpanie mają możliwość przedłużenia pobytu portugalskiego stopera o rok, czego nie da się powiedzieć o włoskim napastniku. Z kolei w umowie z Cagliari Calcio zawarta została opcja transferu definitywnego urugwajskiego pomocnika, która wynosi od czterech i pół do pięciu milionów euro.
Wpływ na konieczność dokonywania wzmocnień poprzez wypożyczenia ma z pewnością trudna sytuacja finansowa, przez którą latem sprzedano takich piłkarzy jak Ferran Torres, Rodrigo Moreno czy Francis Coquelin.