Piłkarz Sportingu cudem uniknął śmierci. Został przypadkowo postrzelony w klatkę piersiową
2020-11-11 10:18:39; Aktualizacja: 4 lata temuBruno Tavares trafił w niedzielny poranek do jednego z lizbońskich szpitali z raną postrzałową w klatce piersiowej. Na szczęście kula nie uszkodziła żadnych istotnych organów i piłkarz po przejściu operacji został oddany w ręce klubowych lekarzy.
Przedstawiciele Sportingu wiążą duże nadzieje z młodzieżowym reprezentantem Portugalii i dlatego zdecydowali się podpisać z nim profesjonalny kontrakt przed startem obecnego sezonu.
Wówczas 18-letni skrzydłowy przystał na zawarcie porozumienia łączącego go z klubem do 30 czerwca 2025 roku i rozpoczął walkę o zaliczenie przynajmniej na razie debiutu na seniorskim poziomie.
Do tej pory Bruno Tavaresowi nie udało się znaleźć uznania w oczach Rúbena Amorima i dużo na to wskazuje, że prędko nie będzie mógł na takowe liczyć ze względu na dramatyczny incydent ze swoim udziałem.Popularne
Portugalskie media informują, że młody skrzydłowy udał się w niedzielny poranek wraz z grupą znajomych na przejażdżkę samochodem. W jej trakcie zatrzymali się na jednej ze stacji benzynowej i wtedy jeden z towarzyszy piłkarza wyciągnął broń, która przypadkowo wypaliła.
Niefortunny zbieg okoliczności sprawił, że pocisk trafił 18-letniego zawodnika w klatkę piersiową.
W efekcie piłkarz został natychmiast przewieziony do najbliższego szpitala, gdzie przeszedł operację. Ta zakończyła się pełnym sukcesem i szybkim wypisaniem Bruno Tavaresa z placówki zdrowia do domu, gdzie przebywa już pod ścisłą obserwacją klubowych lekarzy.
„A Bola” uważa, że sprawca całego zamieszania jest obecnie poszukiwany przez służby, ponieważ zbiegł z miejsca zdarzenia.
Konsekwencji zaistniałej sytuacji nie uniknie także sam Portugalczyk, które wobec niego mają wyciągnąć przedstawiciele Sportingu po tym, jak dojdzie do pełni sił.