Piłkarz Wisły Kraków nie ukrywał. „To był najtrudniejszy sezon w mojej karierze”

2025-07-08 06:54:13; Aktualizacja: 6 dni temu
Piłkarz Wisły Kraków nie ukrywał. „To był najtrudniejszy sezon w mojej karierze” Fot. Konrad Swierad / Shutterstock.com
Dawid Basiak
Dawid Basiak Źródło: Przegląd Sportowy Onet

Wisła Kraków w minionym sezonie ponownie nie zanotowała wyczekiwanego awansu do Ekstraklasy. To był dla niej ciężki sezon. Kamil Broda w rozmowie z „Przeglądem Sportowym Onet” przyznał, że w jego dotychczasowej karierze nawet najcięższy.

Wisła Kraków spadek z najwyższego poziomu rozgrywkowego zaliczyła w sezonie 2021/2022 i od tamtej pory mimo corocznych planów nie jest w stanie na niego powrócić.

Odniesiona w półfinale baraży z Miedzią Legnica porażka sprawiła, że drużyna z Reymonta spędzi na pierwszoligowych boiskach już czwarty sezon z rzędu.

To była ciężka kampania, a dla niektórych graczy Wisły szczególnie. O dużym pechu mógł mówić między innymi występujący na pozycji bramkarza Kamil Broda.

23-latek w sierpniowych eliminacjach Ligi Konferencji był podstawowym golkiperem krakowskiego zespołu, ale z czasem ze względu na przegraną rywalizację oraz problemy zdrowotne całkowicie wypadł z orbity i tym samym ubiegłą kampanię zakończył z dorobkiem dziewięciu występów w pierwszej drużynie, a także kolejnych dziewięciu w trzecioligowych rezerwach.

Broda w rozmowie z „Przeglądem Sportowym Onet” pokusił się nawet o stwierdzenie, że był to najcięższy sezon w jego dotychczasowej karierze.

- Tak. To był najtrudniejszy sezon w mojej karierze - przyznał Broda.

- Nie zacząłem go jako „jedynka” i od samego początku znajdowałem się trochę na straconej pozycji. Anton Czyczkan kilka miesięcy wcześniej przyszedł do klubu i z nim w bramce wygraliśmy Puchar Polski. W sierpniu otrzymałem granie w czterech meczach pucharowych. Cieszę się z tego, ale w tym okresie miałem kontuzję dłoni i ona się pogłębiała. Chodziło o śródręcze oraz dwa palce. Łapanie piłki było dla mnie dość trudne. Zacisnąłem zęby, walczyłem, ale trudno już było funkcjonować każdego dnia na 100 proc - powiedział.

- Podczas wrześniowej przerwy na kadrę zdecydowaliśmy, że muszę powiedzieć stop. Pierwsza diagnoza była taka, że czekają mnie dwa lub trzy tygodnie przerwy. Niestety czas zdecydowanie się wydłużył. Wtedy w klubie doszło do wielu zmian, trener Jop objął drużynę. Kiedy byłem gotowy do gry, rzeczywistość wyglądała zupełnie inaczej niż w momencie, gdy rozpoczynałem wymuszoną przerwę. Wiedziałem, że po kontuzji startuję z pozycji numer trzy i w zimowym okresie przygotowawczym bardzo mocno pracowałem, by być w jak najlepszej formie. Na wiosnę tych minut też jednak nie było zbyt wiele - wejście z Górnikiem Łęczna i mecz w Legnicy. Potem końcówka sezonu i mecz barażowy. Po porażce i braku awansu czułem się fatalnie. Byłem w rozsypce przez kilka dni - podsumował.

Cała rozmowa z Kamilem Brodą jest dostępna tutaj.

Więcej na ten temat: Polska I liga Wisła Kraków Kamil Broda