PNA 2013: Grupa B. Ghana - Mali 1:0, Niger - DR Kongo 0:0. Jedna bramka, zero emocji, wszyscy wciąż w grze

2013-01-24 23:26:25; Aktualizacja: 11 lat temu
PNA 2013: Grupa B. Ghana - Mali 1:0, Niger - DR Kongo 0:0. Jedna bramka, zero emocji, wszyscy wciąż w grze Fot. Transfery.info
Szymon Podstufka
Szymon Podstufka Źródło: Transfery.info

Piłkarze na boiskach Republiki Południowej Afryki byli dziś wyjątkowo ospali. Choć słowo "wyjątkowo" chyba jest już niepotrzebne, poziom PNA można bowiem ostatnimi czasy streścić bardzo krótko: dno.

Pierwszy czwartkowy mecz rozpoczął się od fatalnego błędu sędziego – pana Doue z Wybrzeża Kości Słoniowej. W niewielkim zamieszaniu przed polem karnym w dobrej sytuacji znalazł się Seydou Keita, ale dobrą interwencją popisał się bramkarz Ghany – Dauda. Dobrą, ale niezgodną z przepisami, bowiem zagarnął do siebie piłkę ręką poza polem karnym. Gdyby tego nie zrobił, Keita miałby prawdopodobnie pustą bramkę i byłoby 1:0 dla Mali. Trudno doszukać się jednak logiki w zachowaniu arbitra, bowiem zauważył on to zdarzenie, gwizdnął wolnego dla Mali, ale... pokazał tylko żółtą kartkę bramkarzowi "Czarnych Gwiazd". Przyznamy szczerze, że jest to jedna z najbardziej beznadziejnych decyzji sędziowskich, jakie kiedykolwiek widzieliśmy. 

Do około 10. minuty sytuację kontrolowało Mali, później do głosu doszła Ghana, ale sytuacji znowu za wiele nie było. W 24. minucie groźnie zza pola karnego uderzał Afful, ale lepszą okazję do zdobycia gola miał Agyemang Badu, który trafił w słupek strzałem głową po wrzutce Wakaso w 32. minucie. 3 minuty później Badu został sfaulowany w "szesnastce" przez Adamę Tambourę (tu sędzia zachował się już prawidłowo) i karnego na gola zamienił pewnym uderzeniem z lewej nogi Wakaso.
 
Druga część gry toczyła się w spokojnym tempie. Ghana była wyraźnie zadowolona z prowadzenia i nie forsowała tempa, Mali próbowało ataków, ale nie skutkowało to w okazjach podbramkowych. Seydou Keita i spółka nieco mocniej przycisnęli w samej końcówce, co pozwoliło Ghańczykom na wyprowadzenie kilku groźnych kontrataków. Żadnej „setki” podopieczni Patrice'a Carterona się jednak nie doczekali i zeszli z boiska pokonani. 
 
Druga połowa zdecydowanie rozczarowała, podobnie jak i pierwsza, ale o ile do 45. minuty jeszcze trochę się działo, tak w drugiej wiało z boiska nudą, co dla tegorocznego turnieju jest niestety charakterystyczne.
 
Ghana - Mali 1:0
[Wakaso (38.)]
 
Ghana: Dauda - Afful, Vorsah, Boye, Pantsil - Wakaso (Atsu 71.), Rabiu, Agyemang-Badu, Adomah (Asante 84.) - A. Gyan (D. Boateng 78.), K. Asamoah
Mali: Samassa - A. Tamboura, A. Coulibaly, N'Diaye, F. Diawara - M. Sissoko (S. Sow 68.), Samba Diakite, S. Keita - S. Diarra (Maiga 46.), Diabate, M. Traore (Samassa 76.)
 
 
Piłkarze Demokratycznej Republiki Kongo oraz Nigru złamali daną na początku spotkania obietnicę. Po pierwszych piętnastu minutach bowiem można było odnieść wrażenie, że drużyny dogadały się przed meczem: "stworzymy fajne widowisko, z dużą ilością strzałów, pójdziemy na wymianę ciosów". Naprawdę, liczyliśmy, że napiszemy wreszcie coś pozytywnego o poziomie - i to po meczu, po którym przed turniejem niczego ciekawego byśmy się nie spodziewali.
 
4. minuta - Sidibe w słupek. 6. minuta - Mputu wystawia piłkę jak na tacy na piętnasty metr Makiadiemu, jednak ten źle trafia w piłkę. 13. minuta - Mbokani dostaje piłkę w polu karnym, a także masę czasu od obrońców rywala. Zdążył pójść na zakupy, z kolegami na miasto, przespać się, dać mamie całusa i ułożyć sobie piłkę do strzału. Okazało się jednak, że Daouda wcale jakimś "ogórkiem" wstawionym na bramkę "bo był najsłabszy do gry w polu" nie jest, a wygimnastykowaniem mógłby zawstydzić niejednego golkipera z najwyższej półki. Sparował więc piłkę na rzut rożny.
 
I w tym momencie mecz siadł. Nie wstał już praktycznie do końca, udając jedynie, że się podnosi gdy 4 na 1 (!) wyszli zawodnicy z Kongo, którzy pokazali, jak w żadnym wypadku nie wolno rozegrać tak wielkiej przewagi pod bramką przeciwnika, a także kilka razy w drugiej połowie, gdy bramkarze w przerwie od łapania much złapali dla odmiany jakąś piłkę. 
 
Piłkarze jeszcze bardziej zaniżyli więc średnią strzelonych na turnieju bramek, która po - jakże nieefektywnym - dniu dzisiejszym spadła do 1,5 gola na mecz. Według danych umieszczonych w portalu Soccervista (sami nie odważymy się teraz tego sprawdzać, ponieważ relację z dnia dzisiejszego moglibyście przeczytać przy okazji Pucharu Narodów Afryki w 2017 roku), na świecie na 257 rozgrywek ligowych, pucharowych i międzynarodowych, tylko w senegalskim Championnat National średnia jest gorsza (liczone są tylko ligi, w których bukmacherzy wystawiają swoje kursy). Wymowne.
 
Niger - DR Kongo 0:0
 
Niger: Daouda - Mohamed, Chikoto, Dankwae, Korouma - Maazou, Koudize (Ngounou 79.), Lancina, Soumaila, Issoufou B. (Talatou 46.) - Sidibe (Issoufou A. D. 90.)
DR Kongo: Kidiaba - Mpeko, Mabiala, Mongongu, Kasusula Kiritcho - Kabangu (Kaluyituka 56.), Mulumbu, Makiadi, LuaLua (Kanda 46.) - Mbokani, Mputu (Zola 72.)
 
 
Miłosz Wojtala / Szymon Podstufka