„Pobyt w Lechu Poznań był dla mnie sporym rozczarowaniem”

2025-07-31 11:00:34; Aktualizacja: 21 godzin temu
„Pobyt w Lechu Poznań był dla mnie sporym rozczarowaniem” Fot. Przemysław Szyszka | Lech Poznań
Jan Chromik
Jan Chromik Źródło: TVP Sport

Przy okazji wyjazdowego starcia Lecha Poznań z Breiðablik TVP Sport porozmawiało z Amerykaninem o islandzkich korzeniach, który niegdyś reprezentował barwy „Kolejorza”, Aronem Jóhannssonem. 34-latek nie kryje się z tym, że jego przygoda w Polsce nie potoczyła się po jego myśli.

Lech Poznań w środę przypieczętował swój awans do III rundy eliminacji Ligi Mistrzów - mistrz Polski na wyjeździe 1:0 pokonał Breiðablik. To starcie z trybun oglądał Aron Jóhannsson - 34-latek w czasach juniorskich reprezentował barwy islandzkiego klubu, a w 2021 roku związany był z „Kolejorzem”.

Na papierze jego transfer wyglądał dobrze - mowa była o 19-krotnym reprezentantem Stanów Zjednoczonych, który w swoim CV miał występy w takich klubach jak AZ Alkmaar czy Werder Brema.

Jóhannsson zaliczył w Poznaniu świetny start, bo w dwóch pierwszych ligowych występach wpisał się na listę strzelców, ale później prezentował się już gorzej, a na domiar złego nabawił się kontuzji. Ostatecznie jego przygoda z Lechem zakończyła się po sześciu miesiącach - przez ten czas rozegrał dziesięć spotkań, a na swoim koncie zapisał dwie bramki.

Na łamach TVP Sport 34-latek wypowiedział się na temat swojego pobytu w Polsce.

– Swój czas w Lechu podsumuję jednym słowem: rozczarowujący. Byłem bardzo szczęśliwy w Poznaniu, do pewnego momentu wszystko szło dobrze, ale potem doznałem poważnej kontuzji i tak naprawdę nie miałem kiedy cieszyć się grą. Potem kiedy odszedłem, zespół zdobył mistrzostwo. Pobyt w Poznaniu był dla mnie sporym rozczarowaniem – mówi 34-latek.

Jóhannsson od ponad trzech lat związany jest z Valurem Reykjavik. Jego barwy reprezentował już w 94 spotkaniach i dwukrotnie cieszył się ze zdobycia krajowego pucharu. Co ciekawe, 34-latek, który niegdyś był napastnikiem, aktualnie występuje na „szóstce”.

Cała rozmowa z Aronem Jóhannssonem dostępna jest tutaj.