Wynik wtorkowego meczu może zadecydować o tym, która z powyższych ekip zakończy zmagania w grupie H na pierwszym miejscu. W dwóch dotychczasowych meczach obie sięgnęły po dwa zwycięstwa.
- Przede wszystkim jesteśmy bardzo
elastycznym zespołem. Myślę, że umiejętność dostosowania się
do każdej sytuacji jest ważną cechą. Pracujemy nad tym. Z
jednej strony jesteśmy bardzo zdyscyplinowani, ale z drugiej staramy
się generować chaos. Dążymy do stworzenia czegoś w rodzaju
zorganizowanego chaosu.
- To oczywiste, że nie dysponujemy
taką siłą finansową, by kupować zawodników pokroju Neymara,
Bernardo Silvy, Marco Asensio czy Isco. To gracze poza naszym
zasięgiem. Sami musimy „tworzyć” zawodników.
-
Możliwość gry przeciwko Realowi na Santiago Bernabéu to
szczególna rzecz. Pojawia się niepowtarzalna adrenalina.
Myślę, że niewiele spotkań może być równie ekscytujących.
Pewnie można zaliczyć do nich finały Ligi Mistrzów i Mistrzostw
Świata. Dla mnie samego będzie to jedna z najpiękniejszych chwil w
dotychczasowej karierze szkoleniowej. Na ten moment Real wydaje się
najmocniejszym zespołem na świecie - przyznał Pochettino,
wypowiadając się jeszcze w samych superlatywach na temat Sergio
Ramosa:
- Pamiętam, że w momencie, gdy pracowałem w Espanyolu, mówiłem Amatowi czy
Víctorowi Ruizowi, by nie tracili pieniędzy na
głupoty i kupowali bilety na mecze Barcelony w celu obserwowania
Carlesa Puyola. Tłumaczyłem, by oglądali tylko jego - to, jak
zachowuje się z piłką i bez niej, czyta grę, dyryguje drużyną...
Przekonywałem ich, że to najlepsza możliwa inwestycja.
Z Ramosem jest teraz tak samo. Dziś, już jako szkoleniowiec,
zapłaciłbym za bilet, by go oglądać. To prawdziwy lider. Ramos,
Puyol, Fernando Hierro - oni są najlepszymi odnośnikami, jeśli
chodzi o grę na pozycji środkowego obrońcy w ostatnich
dziesięcioleciach.