Pogoń trafiła w teorii na najtrudniejszego rywala ze wszystkich polskich ekip. Weryfikacja okazała się bardzo brutalna. Losy awansu w zasadzie rozstrzygnęły się już w pierwszej połowie.
Na Ghelamco Arena w Gandawie do przerwy było już 4:0. W drugiej odsłonie gospodarze dołożyli jeszcze jedno trafienie. W roli głównego egzekutora wystąpił łączony z transferem do silniejszej ligi Gift Orban, notując hat-tricka. Dublet z kolei ustrzelił Hugo Cuypers.
„Portowcy” swoje pierwsze okazje stworzyli dopiero w drugich trzech kwadransach. Oddali sześć strzałów, z czego dwa celne.
Szkoleniowiec drużyny Ekstraklasy nie ukrywał rozczarowania po odebraniu lekcji futbolu, choć nadal ma nadzieję, że za tydzień z tego pojedynku uda się wyjść z twarzą.
– To okropny koszmar. W pierwszej połowie daliśmy przeciwnikowi za dużo prezentów. Popełnialiśmy zbyt dużo błędów. To kosztowało nas utratę bramek. Właściwie można powiedzieć, że w połowie meczu rywalizacja była zakończona. Ale nie poddaliśmy się – podkreślił Gustafsson.
– W pierwszych dwudziestu minutach drugiej połowy próbowaliśmy, wyglądaliśmy całkiem nieźle. Stworzyliśmy cztery, pięć okazji, z których powinniśmy byli strzelić bramkę. Na koniec wypada nam pogratulować Gent, bo byli znacznie lepsi od nas. Tak jak już powiedziałem, podarowaliśmy im to zwycięstwo – dodał.
– Cuda się zdarzają. Dlatego nie możemy się poddawać. Byłoby bardzo źle, gdyby tak się stało. Nie poddamy się, ale też do naszego awansu potrzebujemy teraz cudu. – podsumował Szwed.
Rewanż 17 sierpnia o godzinie 18:00 na Stadionie Miejskim im. Floriana Krygiera.