Polskie kluby nadal czekają na pieniądze od FC Barcelony. „Opóźnienie wyniosło kilka miesięcy”

2023-03-05 11:27:54; Aktualizacja: 1 rok temu
Polskie kluby nadal czekają na pieniądze od FC Barcelony. „Opóźnienie wyniosło kilka miesięcy” Fot. Christian Bertrand / Shutterstock.com
Patryk Krenz
Patryk Krenz Źródło: WP Sportowe Fakty

Robert Lewandowski minionego lata trafił do FC Barcelony. Kwota transakcji wyniosła wówczas 45 milionów, a pewną jej część w ramach mechanizmu solidarnościowego miały otrzymać polskie kluby. Jak się okazuje, „Duma Katalonii” nie uregulowała jeszcze należności.

Transferem Roberta Lewandowskiego do FC Barcelony żył cały piłkarski świat. Polski snajper po latach sukcesywnej gry w Bundeslidze zdecydował się na zmianę otoczenia, trafiając do urodziwej Katalonii.

O odejściu snajpera z Bayernu Monachium mówiło się od dłuższego czasu. Transferem 34-latka miało być zainteresowanych kilka drużyn, w tym Chelsea, lecz w rzeczywistości tylko drużyna z Camp Nou, mimo poważnych problemów finansowych, podeszła do sprawy konkretnie.

Kwota całej transakcji wyniosła 45 milionów euro. Bawarska ekipa nie otrzyma jednak jej całości, gdyż pewna część przypadnie w ramach mechanizmu solidarnościowego drużynom, które miały wpływ na rozwój Lewandowskiego. Polskie zespoły, a więc Varsovia, Delta Warszawa, Legia Warszawa, Znicz Pruszków i Lech Poznań, powinny zatem otrzymać do podziału 8,5 miliona złotych.

Jak się okazuje, zarząd aktualnego lidera LaLigi jeszcze nie uregulował tych należności.

Wbrew krążącym niedługo po transferze informacjom, cała operacja nie została przeprowadzona za pomocą jednej raty. W rzeczywistości FC Barcelona zobowiązała się przelewać Bayernowi pieniądze w czterech transzach. W ten sposób nie musiała w ciągu 30 dni o daty transferu przelewać środków w ramach ekwiwalentu za wyszkolenie.

Z tego powodu spośród polskich zespołów tylko Delta Warszawa otrzymała pierwszą transzę. „Duma Katalonii” i tak nie dotrzymała wówczas terminu, spóźniając się kilka miesięcy.

- Co rok, we wrześniu, powinniśmy otrzymywać jedną czwartą całej kwoty. W naszym przypadku dostaliśmy pierwszą transzę pod koniec stycznia, czyli opóźnienie wyniosło kilka miesięcy - podkreśla Andrzej Trzeciakowski, prezes Delty, w rozmowie z „WP Sportowe Fakty”.