Pomagał Luisowi Enrique, trafi do Wisły Kraków?!
2023-12-04 21:50:45; Aktualizacja: 11 miesięcy temuWisła Kraków szuka nowego trenera, a na radar trafił José Francisco Molina - informuje „Gazeta Krakowska”. Hiszpan ostatnio współpracował z reprezentacją Hiszpanii jako dyrektor sportowy.
Wisła Kraków stoi w obliczu dużych zmian. Słabe rezultaty osiągane przez zespół doprowadziły do dymisji Radosława Sobolewskiego.
Szkoleniowiec zrezygnował po ostatniej porażce ligowej przeciwko Bruk-Betowi Termalice Nieciecza (1-2).
Tymczasowo schedę po nim przejął Mariusz Jop, a w tle trwają poszukiwania następcy. W tym kontekście padają takie nazwiska jak Adam Nawałka, Marek Papszun czy Ryszard Tarasiewicz.Popularne
Pierwsza dwójka na ten moment wydaje się wątpliwym scenariuszem.
Media informowały, że swoje propozycje miał przedstawić Kiko Ramirez. Wydaje się, że z inicjatywy dyrektora sportowego pod uwagę brany jest José Francisco Molina, o czym informowaliśmy wcześniej.
Jeśli zatem zagłębić się w temacie, mowa o człowieku, który współpracował z Luisem Enrique.
Obaj panowie pomagali sobie w reprezentacji Hiszpanii, gdzie 53-latek pełnił funkcję dyrektora sportowego.
Pożegnali się po nieudanym mundialu w Katarze. Były szkoleniowiec Barcelony trafił do PSG, z kolei Molina nadal nie znalazł dla siebie nowego zajęcia.
Potencjalna kandydatura w kontekście Wisły Kraków wydaje się szaleństwem...
Jest to bowiem człowiek, który od pięciu lat nie miał zbyt wiele wspólnego z trenowaniem. Do tego domniemujemy, że jego znajomość polskiej piłki nie jest szczególnie duża. A przecież specyfika zaplecza Ekstraklasy niejednego trenera brutalnie weryfikowała.
Nie można w tej sytuacji wykluczyć tego, że pod Wawelem po prostu badają różne opcje, a 53-latek jest po prostu jedną z nich. To, kto zastąpi na stałe Sobolewskiego, będzie poprzedzone co najmniej solidną analizą. Nie ma już bowiem w stolicy Małopolski miejsca na błędy...
Wisła Kraków na obecnym etapie sezonu zajmuje w tabeli dopiero ósme miejsce. Strata do pozycji gwarantującej bezpośredni awans jest jednak stosunkowo niewielka, bo wynosi tylko pięć punktów.
Szansa na powrót do Ekstraklasy jest zatem nadal realna.