Choć początek sezonu zapowiadał się niezwykle obiecująco, to ostatnie tygodnie pokazują, że projekt Xaviego w FC Barcelonie przeżywa kryzys. Wszystko zaczęło się od porażki z Bayernem Monachium (0-2), a później prowadzona przez niego drużyna zdobyła raptem jeden punkt w dwumeczu Ligi Mistrzów przeciwko Interowi Mediolan.
To z kolei powoduje, że wicemistrzowie Hiszpanii są już właściwie jedną nogą poza burtą tych elitarnych rozgrywek. Jeśli zatem odpadną, trzeba będzie skupić się na czymś innym, a celem będzie prawdopodobnie LaLiga.
O ile do pewnego momentu na krajowym podwórku wszystko układało się, jak należy, o tyle w niedzielnym spotkaniu przeciwko Realowi Madryt, Barcelona zaprezentowała się przeciętnie i uległa odwiecznemu rywalowi w stosunku 1-3.
Kluczowy nie jest tu jednak rozmiar porażki, a styl, w jakim „Królewscy” uporali się z rywalem.
Choć Barcelona może i miała swoje momenty, to w ogólnym rozrachunku gospodarze byli stroną dominującą i wypunktowali wszystkie wady zespołu prowadzonego przez Xaviego.
Legenda „Dumy Katalonii” może oczywiście bronić się teraz problemami kadrowymi, z którymi zmaga się jego drużyna po przerwie reprezentacyjnej. Fakty są jednak takie, że mimo to przegrywać w takim stylu po prostu nie przystoi.
Z podobnego założenia wychodzi także prezydent klubu Joan Laporta. Według informacji podawanych przez „Sport” jest on zły na to, co prezentuje zespół pod batutą Xaviego w ostatnich tygodniach. 60-latek był bowiem przekonany, że letnie wydatki pozwolą zbilansować kadrę i ta będzie w stanie rywalizować na kilku frontach.
Dosyć szybko pojawił się jednak w Barcelonie kryzys i znajdują się już tacy, którzy są zdania, że stosunkowo młody trener może sobie z nim po prostu nie poradzić. Czy to odpowiedni moment, by dokonywać gwałtownych ruchów?
Tego poglądu nie podziela Laporta, bo choć jest niezadowolony z tego, co prezentuje zespół, to jednak wierzy w proces. Uważa, że Xavi to odpowiedni człowiek na odpowiednim miejscu i planuje dać mu czas.
Wydaje się, że bezwzględu na wszystko przed Mistrzostwami Świata na Camp Nou do żadnych gwałtownych ruchów po prostu nie dojdzie. Trener staje przed trudnym wyzwaniem i nie pozostaje mu nic innego, jak przez najbliższy miesiąc wyprowadzić drużynę z kryzysu.
Czy Barcelona zareaguje na ostatnie wydarzenia w odpowiedni sposób? Przekonamy się o tym już w najbliższy czwartek, bo właśnie wtedy naprzeciwko stanie Villarreal.