Zatrudnienie przez Flicka Zahaviego wywołało spore poruszenie w Hiszpanii. Superagent przez lata swojej działalności nawiązał wiele cennych znajomości, które pomagają mu w interesach. Nie jest tajemnicą, że ma bardzo bliskie relacje, pielęgnowane od 2004 roku, z prezesem FC Barcelony, Joanem Laportą.
Flick od września minionego roku pozostaje bez zatrudnienia. Jego przygoda za sterami rodzimej reprezentacji zakończyła się niepowodzeniem. Kurz opadł i myśli on już intensywnie o powrocie do zawodu. Wedle powtarzających się doniesień na radarze ma dwie hitowe opcje: powrót do Bayernu Monachium lub przejęcie „Dumy Katalonii”. Łatwo połączyć kropki.
59-latek skłania się bardziej do podjęcia wyzwania w Barcelonie. Przekazał to swojemu agentowi, który pojawił się na ostatnim meczu mistrza Hiszpanii z Getafe.
W akompaniamencie udanego występu podopiecznych Xaviego Zahavi rozmawiał z Laportą, mówiąc mu o zamiarach Flicka. Jak donosi „Mundo Deportivo”, na spotkaniu miało paść zapewnienie, że ten byłby zachwycony możliwością przejęcia klubu z autonomicznej części Hiszpanii.
Dwukrotny mistrz Niemiec i zdobywca Ligi Mistrzów od pewnego czas uczy się już hiszpańskiego i kompletuje odpowiedni sztab. Wszystko to, aby być odpowiednio przygotowany na nowe wyzwanie.
W najbliższym czasie w FC Barcelonie nie zapadnie żadna decyzja w tej sprawie. W klubie chcą na spokojnie przeanalizować wszelkie opcje. Jedna z nich dotyczy angażu Thomasa Tuchela.