Premier League: Chelsea pokonana przez byłych podopiecznych Grahama Pottera

2022-10-29 17:56:51; Aktualizacja: 1 rok temu
Premier League: Chelsea pokonana przez byłych podopiecznych Grahama Pottera
Mateusz Michałek
Mateusz Michałek Źródło: Transfery.info

Chelsea uległa w sobotę w Premier League Brighton & Hove Albion (1:4), a więc byłemu klubowi swojego menedżera Grahama Pottera.

Graham Potter został menedżerem Chelsea na początku września, wchodząc w buty Thomasa Tuchela. Władze „The Blues” zapłaciły za niego Brighton & Hove Albion ponad 18 milionów euro, co zrobiło z niego drugiego najdroższego trenera w historii piłki nożnej.

W sobotę Anglik skonfrontował się ze swoim byłym zespołem. Brighton nie czekało długo ze zdobyciem pierwszej bramki, bo uczyniło to już w piątej minucie. Piłkarze „Mew” odebrali piłkę na połowie Chelsea. Sytuację mógł opanować jeszcze Thiago Silva, ale nie popisał się wybiciem. Tak trafiła ona do Kaoru Mitomy, który pociągnął akcję do przodu i podał do Leandro Trossarda. Belg bardzo przytomnie zachował się w polu karnym rywala, dając prowadzenie swojej drużynie.

W 14. minucie było już 2:0. Z rzutu rożnego dośrodkował Solomon March, a niefrasobliwą interwencję zanotował Ruben Loftus-Cheek, który skierował piłkę do własnej bramki. Chelsea mogła bardzo szybko wyrównać, lecz w jednej z kolejnych akcji Robert Sánchez zatrzymał strzał Conora Gallaghera, a dobijający Christian Pulisic nie trafił w światło bramki.

Piłkarze „The Blues” popełniali wiele błędów, czego efektem był trzeci gol dla Brighton. Pod koniec pierwszej połowy uruchomiony na lewym skrzydle został Pervis Estupiñán, który zgrał piłkę wzdłuż bramki, a Kepę Arrizabalagę znowu zaskoczył kolega z zespołu - tym razem był to Trevoh Chalobah.

Druga połowa rozpoczęła się od szybkiego trafienia Havertza, który strzałem głową wykończył dośrodkowanie Gallaghera. Taki początek mógł zwiastować odrobienie strat przez Chelsea, ale podopieczni Pottera nie byli w stanie strzelić kolejnych goli. Zamiast tego w doliczonym czasie gry następną bramkę dla gospodarzy zdobył Pascal Groß i wygrali oni 4:1.