Izba Orzekająca Rady Finansowej Kontroli Klubów (CFCB) kilka miesięcy temu uznała, że „Obywatele” rażąco złamali zasady Finansowego Fair Play. Cały proces trwał w latach 2012-2016, a oprócz zakazu gry w rozgrywkach spod szyldu UEFA, nałożono na nich karę finansową w wysokości 30 milionów euro.
Anglicy szybko odpowiedzieli na tę decyzję oskarżając Europejską Unię Piłkarską o bycie stronniczą w ich procesie. Odwołali się też do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu w Lozannie (CAS/TAS).
Nie trzeba było długo czekać również na reakcję ze strony Javiera Tebasa, który nigdy nie ukrywał uprzednia do klubów pokroju Manchesteru City czy Paris Saint-Germain. 57-latek w przeszłości przyznał się nawet do tego, że doniósł na wicelidera tabeli Premier League. Nic więc dziwnego, że pochwalił on decyzję UEFA.
Dzisiaj, w związku z zmienieniem wyroku, a także uchyleniem początkowej kary, prezes LaLiga okazał swoje niezadowolenie.
„Musimy ponownie ocenić, czy CAS jest właściwym organem, do którego można odwoływać się od decyzji instytucjonalnych w piłce nożnej. Szwajcaria jest krajem o wielkiej historii arbitrażu, niemniej CAS nie spełnia żadnych standardów” – w takich słowach na wyrok TAS/CAS zareagował Tebas.
Teraz UEFA teoretycznie może odwołać się do Federalnego Sądu Najwyższego Szwajcarii, lecz wówczas jakiejkolwiek decyzji w tej sprawie należałoby się spodziewać już po starcie przyszłych rozgrywek Ligi Mistrzów.