Prezes hiszpańskiej ligi bardzo krytycznie po decyzji o przywróceniu Manchesteru City do Ligi Mistrzów

2020-07-13 12:15:01; Aktualizacja: 4 lata temu
Prezes hiszpańskiej ligi bardzo krytycznie po decyzji o przywróceniu Manchesteru City do Ligi Mistrzów
Karol Brandt
Karol Brandt Źródło: Twitter | BBC

W lutym UEFA nałożyła na Manchester City karę dwuletniego wykluczenia z europejskich pucharów. Zadowolenia z takiego obrotu spraw nie ukrywał wtedy Javier Tebas. Dzisiaj, po zmianie wyroku, prezes LaLigi, jest wyraźnie niepocieszony.

Izba Orzekająca Rady Finansowej Kontroli Klubów (CFCB) kilka miesięcy temu uznała, że „Obywatele” rażąco złamali zasady Finansowego Fair Play. Cały proces trwał w latach 2012-2016, a oprócz zakazu gry w rozgrywkach spod szyldu UEFA, nałożono na nich karę finansową w wysokości 30 milionów euro.

Anglicy szybko odpowiedzieli na tę decyzję oskarżając Europejską Unię Piłkarską o bycie stronniczą w ich procesie. Odwołali się też do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu w Lozannie (CAS/TAS).

Nie trzeba było długo czekać również na reakcję ze strony Javiera Tebasa, który nigdy nie ukrywał uprzednia do klubów pokroju Manchesteru City czy Paris Saint-Germain. 57-latek w przeszłości przyznał się nawet do tego, że doniósł na wicelidera tabeli Premier League. Nic więc dziwnego, że pochwalił on decyzję UEFA.

Dzisiaj, w związku z zmienieniem wyroku, a także uchyleniem początkowej kary, prezes LaLiga okazał swoje niezadowolenie.

„Musimy ponownie ocenić, czy CAS jest właściwym organem, do którego można odwoływać się od decyzji instytucjonalnych w piłce nożnej. Szwajcaria jest krajem o wielkiej historii arbitrażu, niemniej CAS nie spełnia żadnych standardów” – w takich słowach na wyrok TAS/CAS zareagował Tebas.

Teraz UEFA teoretycznie może odwołać się do Federalnego Sądu Najwyższego Szwajcarii, lecz wówczas jakiejkolwiek decyzji w tej sprawie należałoby się spodziewać już po starcie przyszłych rozgrywek Ligi Mistrzów.