„Prezes okłamuje ludzi”. Były gracz Stali Mielec wywołał burzę
2024-07-09 12:40:47; Aktualizacja: 4 miesiące temuLeândro opuścił tego lata szeregi Stali Mielec. Brazylijczyk, z polskim paszportem, wciąż żywi urazę do prezesa Jacka Klimka. Twierdzi, że został źle potraktowany. Działacz z kolei zaprzecza wersji zdarzeń przedstawionej przez piłkarza. Na łamach „Przeglądu Sportowego Onet” skonfrontowano ich stanowiska.
Leândro odszedł ze Stali Mielec wraz z wygaśnięciem kontraktu obowiązującego do 30 maja. Dwa tygodnie później defensor opublikował w swoich mediach społecznościowych wpis, w którym wyraził żal związany ze sposobem, w jaki został potraktowany przez dotychczasowego pracodawcę.
Wkrótce do zarzutów brazylijskiego obrońcy postanowił odnieść się prezes klubu, Jacek Klimek, zamieszczając w komentarzu odpowiedź wobec zarzutów, w których świetle stanęły władze przedstawiciela Ekstraklasy.
„Skomentuję to tylko w ten sposób: Leo niestety nie wymusisz na nikim i przez nikogo kolejnego kontraktu ze Stalą, bo tak niestety piłka nie działa. Jeśli chodzi o pożegnanie, to trudno się pożegnać z kimś, kto obrażony opuścił klub i jak dziecko zrobił focha. A może to ty Leo powinieneś się z nami pożegnać, bo dbaliśmy o ciebie jak o mało kogo [...]” - brzmi fragment wpisu.Popularne
Piłkarz nie przemilczał sprawy, odpowiadając na komentarz prezesa w wywiadzie udzielonym na łamach „Przeglądu Sportowego Onet”.
- Prezes okłamuje ludzi. W tamtym komentarzu napisał, że chciałem wymusić nowy kontrakt, a klub zawsze się mną opiekował. To nieprawda, bo jest wiele sytuacji, w których zachował się nieładnie - twierdzi Brazylijczyk.
Leandro poruszył kwestię umowy obowiązującej do 30 maja. Wyjaśnił, że był jedynym gracze Stali, który podpisał porozumienie ze wspomnianym okresem ważności. Jako powód wskazał wprowadzenie w błąd przez prezesa. Klimek tłumaczył to zmianami w przepisach.
- Nikt w Stali nie rozmawiał ze mną o mojej przyszłości. W styczniu na mieście usłyszałem plotkę, że mój kontrakt nie zostanie przedłużony, ale oficjalnie nikt nigdy mi tego nie powiedział. Zabolało mnie to. Ja wcale nie chciałem, jak sugerował prezes, wymusić na klubie podpisanie nowej umowy. [...] Chciałem tylko, żeby potraktowano mnie normalnie: porozmawiano, podano rękę i podziękowano - objaśnia zawodnik.
Jacek Klimek, prezes Stali Mielec, zaprzecza jednak oskarżeniom 40-letniego gracza, przedstawiając zupełnie inną wersję zdarzeń.
- Gdyby Leândro skontaktował się z nami i zapytał, jakie są jego koleje losu, usłyszałby, że mamy na niego pomysł. Ale skoro zamiast do mnie, poszedł do mediów, ten pomysł upadł. Nie zdążyłem wyjść do niego z tą propozycją - twierdzi prezes klubu.