Prezes Widzewa Łódź nie ma wątpliwości. „Przez to wiele transferów nie doszło do skutku”
2025-06-16 11:12:15; Aktualizacja: 5 godzin temu
Widzew Łódź jest już pod opieką nowego dyrektora sportowego oraz trenera. Zimowe okno transferowe pokazało, że w tych obszarach potrzebne były zmiany. Prezes Michał Rydz w rozmowie z „Przeglądem Sportowym Onet” przyznał, że spora część transferów nie została zrealizowana właśnie przez brak komunikacji Daniela Myśliwca z Tomaszem Wichniarkiem.
Widzew Łódź pręży muskuły przed konkurencją w trakcie dokonywania letnich wzmocnień. Ostatnio na pokładzie pojawił się Mariusz Fornalczyk pozyskany za 1,5 miliona euro z Korony Kielce.
Po pierwszych tygodniach można z łatwością dostrzec, że proces transferowy w łódzkim klubie prezentuje się zdecydowanie lepiej niż na przykład w ostatnią zimę, kiedy to pojawiało się wiele zgrzytów między trenerem Danielem Myśliwcem a dyrektorem sportowym Tomaszem Wichniarkiem.
Zwolnionemu w marcu szkoleniowcowi nie do końca podobały się kandydatury prezentowane mu przez byłego już dyrektora sportowego Widzewa, przez co drużyna z Łodzi nie była w stanie sfinalizować dużej części transferów.Popularne
O nieudanej współpracy Myśliwca z Wichniarkiem w rozmowie z „Przeglądem Sportowym Onet” opowiedział prezes Michał Rydz.
- To się rozjechało, bo nie było zgody między dyrektorem sportowym a trenerem, przez co wiele transferów nie doszło do skutku. Szczególnie w ostatnich miesiącach trener nie był przekonany do propozycji dyrektora. Z kolei dyrektor, chcąc zapinać pewne ruchy i dyskutując z trenerem, nie do końca był w stanie te transfery przeprowadzać, bo nie miał jednoznacznej deklaracji - ten piłkarz tak, a ten nie. To powodowało, że między trenerem a dyrektorem było... To generalnie się nie udaje. Wiem, że Lech ma komitet transferowy i w Poznaniu twierdzą, że to działa - powiedział.
Co pomogło? Otóż prezes Rydz przyznał otwarcie, że obecnie pierwszoplanową postacią przy procesie dokonywania transferów jest dyrektor sportowy Mindaugas Nikoličius.
Litwin otrzymał od klubowych władz dużą swobodę, co ułatwia mu pozyskiwanie wyselekcjonowanych wcześniej zawodników. W Widzewie nie ma już tak zwanego komitetu transferowego.
- Ostateczne zdanie ma dyrektor sportowy. I to jest ta zmiana. Dzisiaj nie ma żadnego komitetu, spotkań, gdzie trzeba właścicielowi przedstawiać zawodnika i tłumaczyć mu, czy biega szybko, czy wolno - dodał.
Cała rozmowa z prezesem Michałem Rydzem jest dostępna tutaj.