Włodarzom Barcelony zależało na przełożeniu terminu spotkania. Wszystko przez trwające w Katalonii referendum i zamieszki na ulicach. Po kilku godzinach niepewności mecz rozpoczęto jednak przy pustych trybunach. Ostatecznie podopieczni Ernesto Valverde wygrali 3:0 po golu Sergio Busquetsa i dwóch trafieniach Leo Messiego.
- Gdybyśmy dziś nie zagrali,
kosztowałoby to nas sześć punktów. Trzy za samo niepojawienie się
na murawie i tyle samo w wyniku sankcji.
- Żałujemy tego,
co wydarzyło się dzisiaj w Katalonii. Martwimy się, bo to
całkowite zaprzeczenie wolności.
- Zdecydowaliśmy, że
zamiast odwołania meczu, na czym nam na początku zależało,
rozegramy go przy pustych trybunach. Nie chodziło o brak
bezpieczeństwa. Dostaliśmy zgodę od policji. Zależało nam jednak
na pokazaniu tego, co myślimy o sytuacji, jaka miała dzisiaj
miejsce.
- Chcieliśmy podkreślić wyjątkowość tego
spotkania z uwagi na to, co się dzisiaj wydarzyło - powiedział
działacz.