Promocyjna cena! „To najlepsza okazja w Ekstraklasie od lat”

Klauzula José Pozo po spadku Śląska Wrocław z Ekstraklasy miała wynosić jedynie 100 tysięcy euro, co już byłoby dobrą okazją. Według Piotra Koźmińskiego z portalu Goal.pl cena za Hiszpana ma być jednak znacząco niższa.

Zimą Śląsk Wrocław poszukiwał wzmocnień, które pomogą mu wywalczyć utrzymanie w Ekstraklasie. Do klubu sprowadzono, między innymi, José Pozo. Ofensywny pomocnik co prawda nie ma powalających statystyk, bo w 13 spotkaniach zapisał na swoim koncie bramkę i dwie asysty, ale Hiszpan odgrywał kluczową rolę w układance Ante Šimundžy i był bardzo chwalony za swoje występy.

WKS ostatecznie nie utrzymał się w Ekstraklasie, a Bartosz Wieczorek z TVP Sport informował, że w kontrakcie 29-latka znajduje się klauzula odstępnego pozwalająca mu odejść za 100 tysięcy euro w takim przypadku. Już taka cena wydawała się być dobrą okazją, a tymczasem według Piotra Koźmińskiego z portalu Goal.pl klauzula może być jeszcze znacząco niższa.

Dziennikarz twierdzi, że wynosi ona zaledwie 40 tysięcy euro, co określił on mianem „najlepszej okazji w Ekstraklasie od lat”.

Popularne

Previous

Ponad 100 milionów euro. Vinícius Júnior zaakceptował galaktyczną ofertę

Raków Częstochowa znalazł stadion na europejskie puchary. Wyrzucił z kolejki dwa kluby

OFICJALNIE: Komunikat Puszczy Niepołomice po spadku z Ekstraklasy

Gracz Śląska Wrocław nie czekał do końca sezonu! Porozumiał się już z klubem z Ekstraklasy

Bajońska oferta dla gwiazdy Lecha Poznań?! Bardzo go chcą

Niespodziewane wieści w sprawie przyszłości Vladana Kovačevicia

Tymoteusz Puchacz zdecydował. Tam chce grać w przyszłym sezonie

Prezes Stali Mielec przyznał się do błędu. „Zatrudnienie go było kompletną pomyłką”

Next

Koźmiński podkreśla, że zapis z tak niską kwotą odstępnego był jednym z warunków ofensywnego pomocnika przed zasileniem szeregów „Wojskowych”. Dziennikarz twierdzi też, że w przypadku wypełnienia tej klauzuli Śląsk finansowo nie straci na transferze Pozo, gdyż z cypryjskiej Karmiotissy pozyskał go właśnie za 40 tysięcy euro, a nie, jak wcześniej informowano, 80.