Przed startem Premier League

2011-08-13 01:30:19; Aktualizacja: 13 lat temu
Przed startem Premier League
Redakcja
Redakcja Źródło: Transfery.info

Czy jest to najlepsza liga świata? Ilu pytanych, tyle opinii, więc jasnej odpowiedzi nie uzyskamy. Na pewno jest to jednak liga, w której tzw. grupa trzymająca władzę jest zdecydowanie najliczniejsza i - co wi(...)

Czy jest to najlepsza liga świata? Ilu pytanych, tyle opinii, więc jasnej odpowiedzi nie uzyskamy. Na pewno jest to jednak liga, w której tzw. grupa trzymająca władzę jest zdecydowanie najliczniejsza i - co więcej - jakościowo prezentuje się imponująco. Tak, tak, startuje nowy sezon Premier League i jeżeli już o minionych rozgrywkach bez waha mówiono, że zapowiadają się najciekawiej w ich 18-letniej historii, teraz… wypada zeszłoroczne przepowiednie potulnie odszczekać. Bo takiego sezonu, jak nadchodzący 2011/2012, jeszcze na Wyspach nie było.

Z transferowego punktu widzenia trudno pokusić się na tym etapie o bardziej miarodajne podsumowania. Kluby mogą handlować piłkarzami jeszcze przez niespełna trzy tygodnie, a nie kto inny, a właśnie Anglicy przyzwyczaili nas do elektryzujących deadline’ów. Na dzisiaj ekipy Premier League wydały na transfery, bagatela, 365 milionów funtów i ustępują pod tym kątem wyłącznie przedstawicielom włoskiej Serie A. Ostatecznie kwota, którą pochłoną transfery, powinna znacznie podskoczyć, a to dlatego że w większości kadry zespołów nie są jeszcze zamknięte – praktycznie wszyscy wciąż szukają wzmocnień, uzupełnień czy piłkarzy do grzania kolegom ławki rezerwowych. A że jeden transfer jest w stanie wywołać efekt domino (Tevez, Modrić), na angielskim rynku transferowym będzie wrzało. I to zarówno za sprawą tych największych, chcących za wszelką cenę zapchać klubową gablotę z pucharami, jak i tych maluczkich, marzących o uniknięciu morderczej, wiosennej walki o uniknięcie spadku z elity.

W walkę o mistrzostwo nie jest uwikłana już żadna Big Four, odesłana definitywnie do lamusa ubiegłego lata, a Big Six. Sir Alex Ferguson nie chce dać się strącić z ligowego piedestału, ale priorytetem dla szkockiego menadżera jest pogoń za Barceloną, do której w ciągu dwóch lat nie udało mu się zbliżyć. A że w Premier League licznik zdobytych tytułów musi nadal bić, wzmocnieni Ashley’em Youngiem, Philem Jonesem i Davidem De Geą, United mają wystarczająco silny skład, aby rozprawić się z konkurencją. I niezależnie od tego, czy Wesley Sneijder trafi ostatecznie na Old Trafford - w Premier League obecni mistrzowie nadal są „Team2Beat”.

Nowy menadżer, nowe nadzieje, czyli że w Chelsea wszystko nowe? Wcale nie. Andre Villas-Boas wstrzymuje się z przebudową drużyny – czego powodów jest co najmniej kilka, niejednokrotnie dość złożonych – stawiając na przywrócenie blasku graczom, którzy rok temu cieszyli się z dubletu. Poza tym, Roman Abramowicz rozbił bank zimą, więc ile można? Gwałtowniejszych ruchów kadrowych brak (wyłączając pozyskanie Romelu Lukaku, albo – jak kto woli – „Didiera Drogby 2.0” z Anderlechtu), bowiem AVB wciąż dostrzega w swoich nowych podopiecznych mistrzowski potencjał, świadom jednocześnie, że musi dotrzeć do ich głów, wypracować z nimi odpowiednie, zdrowe relacje. Humorzaści John Terry i spółka potrafią błyskawicznie postawić krzyżyk na dowolnym szkoleniowcu – Luiz, wiesz, że o ciebie mi chodzi?

Manchester City to już nie tylko hałaśliwy sąsiad, że podkradnę Fergusonowi jego autorską frazę. Pod wodzą Roberto Manciniego piłkarze z Etihad Stadium mają zrobić kolejny krok na przód, w przeciwnym razie posada Włocha będzie zagrożona. Postawa „The Citizens” w spotkaniu o Tarczę Wspólnoty mimo wszystko rozczarowała, a dwubramkowe prowadzenie nie było poparte grą na poziomie, które można od tego zespołu śmiało wymagać. United zaś celnie wypunktowali rywali zza miedzy. Mancini wie, że worek z pieniędzmi na transfery nie jest bez dna, a już na pewno dla niego i nie teraz – na ten moment City potrzebuje wysłania wyraźnego sygnału reszcie stawki – panowie, my naprawdę gramy o mistrza! Umocnienie się w czołówce pozwoli budować drużynę z widokami na zdominowanie rozgrywek w perspektywie najbliższej dekady. Ale czy z maniakiem defensywy Mancini, którego zespoły nigdy nie porywały prezencją gry? Do pewnego momentu Sheikh Mansour będzie fakt niskiego stopnia piłkarskich fajerwerków tolerował – a mianowicie tak długo, jak Mancini będzie zapewniał wyniki. Ale ani chwili dłużej.

John W. Henry, odkąd przejął Liverpool, wydał już na transfery przeszło 100 milionów funtów. Co z tego, że połowę tych funduszy podrzucił mu Abramowicz? Nic. Na Anfield trwa zbrojenie przed walką o powrót do Champions League. I choć konkurencja podebrała „The Reds” tych, których chcieli najbardziej (vide Young, Jones, Gael Clichy), lista pozyskanych prezentuje się imponująco. Kenny Dalglish, który tak udanie przywrócił piłkarzom wiarę w siebie, w to, że ciągle są w stanie bić się z najlepszymi, że ich miejsce jest w czubie tabeli, a nie w sąsiedztwie Evertonu, doczekał się szerokiej i jakościowo wzmocnionej kadry. Ale i sporej presji – teraz już całkiem serio będzie się oczekiwało od „Króla Kenny’ego” powrotu na co najmniej czwarte miejsce.

Arsenal, Arsenal… Jak bardzo jest to przewałkowany temat?! Ale już, pełna powaga. Kluczowa wydaje się odpowiedź na takie oto pytanie – czy piłkarze definitywnie stracili wiarę w swojego menadżera? Arsene Wenger z każdym kolejnym miesiącem sprawia wrażenie gościa, który kiedyś wprawdzie zdołał przekonać masy do swych koncepcji, te jednak zamiast się ziścić, konsekwentnie, dzień po dniu, tydzień po tygodniu, odbijały się od realiów codzienności. Cesc Fabregas, już piłkarz Barcelony, Samir Nasri, jeszcze piłkarz Arsenalu czy Gael Clichy, piłkarz City, Wengerowi ufać przestali. Następni są od tego ledwie o krok. Arsenal na naszych oczach wypada z walki o mistrzostwo, jest na krawędzi, bo w oczy może zajrzeć widmo pierwszego od 14 lat sezonu bez wywalczenia kwalifikacji do Ligi Mistrzów. Aha, ale jest przecież jeszcze dwumecz z Udine – może być więc nawet 13. Whatever.

Najsłabiej w czołowej szóstce wypada Tottenham. Nie, nie powiecie mi, że sprawa Luki Modricia nie wpłynie na resztę drużyny. Nie będzie to może gęstość atmosfery porównywalna do tej, która wytworzyła się w ostatnich tygodniach pobytu na White Hart Lane Dimitara Berbatova, ale nawet pomijając ten czynnik, to londyńczykom brakuje piłkarzy z tej samej półki, co właśnie chorwacki rozgrywający czy Rafael van der Vaart. Harry Redknapp z faktami nie dyskutuje, nawet jeśli są dla niego niekorzystne, a że to przy okazji równy chłop, to nie owija w bawełnę i już od dłuższego czasu trąbi, że bez wzmocnień z prawdziwego zdarzenia banicja poza Ligą Mistrzów może potrwać.

Rosnąca w siłę grupa możnych w Premier League zepchnęła „Małe Mistrzostwo” z 5 na 7 pozycję. O miano „The Best of The Rest” powalczą najpewniej prowadzący rozważną politykę transferową Sunderland, rosnące w siłę Stoke City, siejące postrach na własnym obiekcie, biedny jak mysz kościelna Everton, Fulham już z Martinem Jolem w roli menadżera. Nie można skreślać także Newcastle United, Boltonu Wanderers i Aston Villi.

W dolnych rejonach tabeli stosunkowo spokojnie powinny zagnieździć się Wolverhampton oraz West Bromwich Albion, pozostawiając bezpośrednią batalię o utrzymanie trójce beniaminków – Queen’s Park Rangers, Norwich City, Swansea City, a także Wigan Athletic i Blackburn Rovers.

TOP 10 najdroższych transferów klubów Premier League przed startem sezonu 2011/2012:

1.Sergio Aguero – 45 milionów euro; Atletico Madryt -> Manchester City
2.Stewart Downing – 28,5 miliona euro; Aston Villa -> FC Liverpool
3.Romelu Lukaku – 22 miliony euro; Anderlecht Bruksela -> Chelsea Londyn
4.David De Gea – 20 milionów euro; Atletico Madryt -> Manchester United
5.Phil Jones – 19,3 miliona euro; Blackburn Rovers -> Manchester United
6.Ashley Young – 18 milionów euro; Aston Villa -> Manchester United
7.Jordan Henderson – 18 milionów euro; Sunderland -> FC Liverpool
8.Alex Oxlade-Chamberlain – 13,8 miliona euro; FC Southampton -> Arsenal
9.Gervinho – 12 milionów euro; OSC Lille -> Arsenal
10.Stefan Savić – 12 milionów euro; Partizan Belgrad -> Manchester City

TOP 3 wydali najwięcej:

1.Manchester City – 71,25 miliona euro;
2.Manchester United – 57,3 miliona euro;
3.Liverpool – 57,2 miliona euro.
Więcej na ten temat: Anglia