Przełamanie. Lech w końcu pokazał, że potrafi grać w piłkę
2016-08-12 22:52:36; Aktualizacja: 8 lat temuMiał to być pożegnalny mecz dla Jana Urbana, choć z perspektywy 90. minut trzeba powiedzieć, że zawirowania trenerskie w Lechu były dzisiaj w cieniu. W cieniu naprawdę momentami efektownej gry „Kolejorza”, który pokonał 2:1 Cracovię.
Nowinki w składzie
Fani z Poznania poprzednie spotkanie ligowe chcieliby raz na zawsze wymazać z pamięci. Zostali w nim totalnie zawstydzeni i upokorzeni przez kielecką Koronę, choć wydaje się, że i te słowa i tak nie opisują należycie tego, co doświadczyli wtedy lechici. Paradoksem jest natomiast to, że porażka 4:1 przyniosła nie tylko spory mętlik w niejednej poznańskiej głowie, ale również odrobinę radości. Wszak usunięty z boiska przed tygodniem został Tetteh i ku uciesze wielu Jan Urban został wreszcie zmuszony do zrezygnowania z dość siermiężnego duetu Trałka-Tetteh.
Nie była to jedyna nowinka kadrowa. Szanse wystąpienia od pierwszej minuty dostali Putnocký oraz Bednarek, którzy wywalczyli sobie miejsce w jedenastce dzięki dobrej postawie w środku tygodnia w Pucharze Polski, choć trzeba też przyznać, że zarówno Wilusz, jak i Burić nie dawali zbyt wielu powodów, by nadal na nich stawiać.Popularne
Kulturalne i koleżeńskie powitanie
Początek spotkania był jednym z tych, które pod względem emocji może konkurować z porannym myciem zębów. Mecz przyjaźni. Dwa słowa idealnie odzwierciedlające to, co działo się na boisku. Żadna z drużyn nie kwapiła się z tym, żeby zrobić drugiej krzywdę i w gwoli ścisłości wychodziło im to pierwszorzędnie.
„Kolejorz” potrzebował zwycięstwa. Wróć. „Kolejorz” potrzebował gola. Zdobytego na Bułgarskiej. Brzmi dość absurdalnie, biorąc pod uwagę potencjał ofensywny tej drużyny, ale fakty są takie, że ostatniego gola u siebie Lech strzelił w maju. Beznadziejność w poszukiwaniu bramki w pierwszej połowie odzwierciedla fakt, że gospodarze tylko raz celnie uderzyli na bramkę Cracovii. Choć uderzenie to bardzo duże słowo, które nieco mydli oczy, bo było to bardziej podanie z rzutu wolnego Darko Jevticia do Grzegorza Sandomierskiego.
W przerwie ci, którzy obserwowali mecz w telewizji, pierwszy raz mogli nieco się przebudzić, bo gościem Żelisława Żyżyńskiego w ramach „Super Piątku” był Manuel Arboleda, którego obecność jak zwykle okazała się zastrzykiem optymizmu i pozytywnej energii.
Prawdziwy początek
Drugie 45 minut dało się już polubić. Lech wziął się w garść i zaczął rozdawać karty na boisku. Architektami takiego rozwoju wypadków była praktycznie cała ofensywa gospodarzy. No może poza irytującym Nickim Bille Nielsenem. Przed meczem wydawało się, że najwięcej uwagi skupią wokół siebie Mateusz Szczepaniak i Radosław Majewski. Nowe ogniwa obu drużyn, które z marszu stały się ich kluczowymi trybami. Sprawdziło się to na murawie, bo zarówno były gracz Podbeskidzia, jak i urodzona w Pruszkowie „dziesiątka” pokazali sporo jakości w tym meczu. Szczepaniak imponował walecznością i skutecznością w działaniach, a Majewski maczał palce w praktycznie każdej akcji Lecha.
Bohaterem spotkania został Jan Bednarek. Taki to już jest ten futbol, że często kreuje herosów wśród osób, po których najmniej się tego spodziewamy. Wyraźny sygnał Janowi Urbanowi dał też wprowadzony po przerwie Robak strzelający gola w drugim meczu z rzędu.
Cracovię było stać dzisiaj tylko na honorowe trafienie, choć i tak mało wskazywało na to, że to nastąpi. Zawodnicy gości oddali całe multum strzałów z dystansu, jednak jeszcze bardziej spory był ich rozrzut. Tak samo było w akcji bramkowej, gdy wspomniany Szczepaniak próbował uderzyć zza szesnastki z woleja, a wyszła z tego asysta do Čovilo.
Lech Poznań - Cracovia 2:1 (0:0)
Bramki: Bednarek (64'), Robak (78') - Čovilo (81').
Lech Poznań: Putnocký [2,5] - Kędziora [3,5], Arajuuri [3], Bednarek [4], Kádár [3] (80' Gumny) - Trałka [3], Majewski [4] - Makuszewski [4] (84' Jóźwiak), Jevtić [4], Pawłowski [4] - Nielsen [3] (67' Robak [4]).
Cracovia: Sandomierski [3] - Wójcicki [2,5], Wołąkiewicz [1,5], Polczak [2], Deleu [2,5] (90' Steblecki) - Čovilo [3,5], Cetnarski [2] (78' Dimun) - Vestenický [3] (80' Wdowiak), Budziński [2], Jendrišek [3] - Szczepaniak [3,5].
Żółte kartki: Bednarek.
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski [4].
Widzów: 10 724.
Plus Meczu Transfery.info: Jan Bednarek (Lech Poznań).