Przyszłość Luki Modricia wyjaśniona?! „Carlo Ancelotti go zaskoczył”

Luka Modrić podczas przedłużenia kontraktu z Realem Madryt pod koniec czerwca minionego roku otrzymał kilka obietnic. Do stołu negocjacyjnego siadał po naprawdę udanym sezonie, w którym dobił do 52 występów.

Chorwacki pomocnik nigdy nie chciał być ciężarem dla ukochanego klubu. - Nie zostałem, żeby zostać. Zostałem, żeby grać - zapewniał podczas przerwy reprezentacyjnej, wysyłając na Estadio Santiago Bernabeu konkretny sygnał.

Modrić doskonale zdawał sobie sprawę, że w Realu dochodzi do zapowiadanej od lat zmiany pokoleniowej. Jej zalążki obserwował naocznie w poprzednich kampaniach. W tej miał nadzieję, że nadal będzie odgrywał rolę mentora. 

Zmiana nadeszła już teraz. Eduardo Camavinga, Aurélien Tchouaméni, Federico Valverde i Jude Bellingham to nowe gwiazdy środka pola. Ich młodzieńczą ekspresję równoważy elegancja Toniego Kroosa.

Relevo.com poinformowało niedawno, że Real Madryt nie rozważa kontynuacji współpracy z „Lukitą”. Nawet jeśli klub zmieni decyzję, to on sam na nowy kontrakt się nie zgodzi.

38-latek jest rozczarowany całą sytuacją. Momentalnie stracił miejsce w składzie, choć pod kątem sportowym nie obniżył lotów. Zastanawia go postawa Carlo Ancelottiego, który przedstawia w mediach zupełnie odmienny obraz.

- To decyzja klubu, rozmawiamy. Ostatnio stało się podobnie z Kroosem i Nacho. On też dostał kontrakt. To pomysł klubu. Rozmawiałem na ten temat z Luką i wszystko między nimi jest całkiem jasne - powiedział niedawno włoski szkoleniowiec.

Co o tym wszystkim myśli Modrić? Widzi to zupełnie inaczej niż jego trener i Real Madryt. Tak naprawdę jest zawiedziony, bo ma poczucie, że nie spełniły się obietnice złożone mu w maju 2023 roku, kiedy doszło do uścisku dłoni z liderami, który przypieczętował jego ciągłość na kolejny rok.

Luka Modrić rozumie - w obecnym Realu Madryt nie ma dla niego miejsca.