„Przyszły następca Roberta Lewandowskiego” bawi się dobrze. Imponuje jeszcze bardziej niż u Pepa Guardioli

FC Barcelona nie odstępuje ani na krok od monitorowania sytuacji wąskiego grona kandydatów na nowego pierwszoplanowego napastnika. Czas Roberta Lewandowskiego wydaje się dobiegać końca, a kataloński „Sport” od tygodni wskazuje jego następcę – Juliána Alvareza.

Piłkarz Atlético Madryt po ponad roku spędzonym w klubie przebił już własne osiągnięcie z Manchesteru City. W miniony weekend strzelił 37. gola dla „Los Colchoneros”. Wystarczyło mu do tego 70 występów, podczas gdy pod wodzą Pepa Guardioli na podobny dorobek pracował aż przez 103 spotkania.

Nie da się jednak ukryć, że role sprawowane przez argentyńskiego mistrza świata są lekko rozbieżne – na Etihad Stadium pozostawał w cieniu Erlinga Brauta Haalanda, natomiast na Civítas Metropolitano jest sam sobie panem. To imponujące, zważywszy na krążącą wokół Diego Simeone opinie o ograniczaniu potencjału ofensywnie usposobionych zawodników.

Alvarez błyskawicznie podbił serca kibiców stołecznej ekipy, dorównując takim postaciom jak Fernando Torres, Diego Forlán, Radamel Falcao, Luis Suárez czy Sergio Agüero.

Popularne

Previous

Wielki powrót Macieja Skorży?!

Dariusz Mioduski zablokował sensacyjny powrót do Legii Warszawa?!

Dzieje się! Gonçalo Feio dopina sensacyjny powrót do Ekstraklasy

Szatnia Legii Warszawa ma już dość tego zawodnika?!

Wielki debiut w Lechu Poznań?!

Uwaga. Legia Warszawa zmienia trenera!

„Nie wiem, czy awans do Ekstraklasy jest do końca w interesie tego klubu”

Przed chwilą wyleciał z Ekstraklasy, jest na celowniku Legii Warszawa?!

Next

Choć w Atlético 25-latek wydaje się „nietykalny”, wspomniany dziennik zaczyna stosować narrację, że marna perspektywa sięgania po trofea powinna go skłonić do poszukania nowego miejsca na piłkarskiej ziemi.

Dlatego nagminne opisywanie poczynań Alvareza nakazuje wskazywać, że to właśnie on jawi się w środowisku „Blaugrany” jako następca Lewandowskiego – ponoć nie tylko medialny, ale także w oczach prezydenta Joana Laporty.

Oczywiście największą przeszkodę w tej kwestii stanowią pieniądze. Należy przypomnieć, że Atlético latem poprzedniego roku zapłaciło 75 milionów euro kwoty podstawowej, zobowiązując się do przelania następnych 20 milionów w ramach pełnego wypełnienia pakietu bonusowego.

To wymarzony transfer dla Barçy, ale szanse na jego realizację wzrosną dopiero wtedy, gdy sam bohater spekulacji zacznie naciskać na odejście. Tymczasem realizuje on umowę podpisaną do 30 czerwca 2030 roku.