Radomiak Radom finalizuje transfer skrzydłowego

Radomiak Radom dopiął swego w kontekście zatrudnienia nowego skrzydłowego. Ekstraklasowicza wzmocni Ibrahima Dramé, piłkarz z gruzińskiej ligi – podaje Szymon Janczyk z Weszlo.com.

Sprawdziły się tym samym doniesienia o tym, jakoby „Zieloni” ubiegali się o 23-latka. Zainteresowanie przerodziło się w poważniejsze negocjacje, aż w końcu zawodnik osiągnął z klubem pełne porozumienie.

Dramé ma jeszcze pół roku ważnego kontraktu z obecnym pracodawcą, SK Dila Gori. Działacze przy Struga nie zamierzają jednak czekać do zimy, decydując się na wykup karty zawodniczej za kwotę w okolicach 50 tysięcy euro (ok. 212 tys. złotych).

Radomianie obserwowali dwukrotnego reprezentanta Senegalu od dłuższego czasu. W gruzińskiej ekstraklasie znajduje się w czołówce wielu statystyk dotyczących skrzydłowych, np. pod kątem dryblingów, kontaktów z piłką w polu karnym czy też kluczowych podań.

Popularne

Previous

Wielki powrót do Legii Warszawa?! Ma niedokończoną misję

Ma coraz mniej do powiedzenia w Legii Warszawa. „Jego głos traci na znaczeniu”

Syn 30-krotnego reprezentanta Polski gra w rezerwach Górnika Zabrze. „Pod wieloma względami jesteśmy identyczni”

To będzie pierwszy transfer Marka Papszuna w Legii Warszawa?!

Dawid Szwarga łączony z przenosinami wewnątrz Ekstraklasy. „Opcja numer dwa”

Cyrk z graczem Lecha Poznań? Nie wrócił ze zgrupowania, słuch o nim zaginął

Josué negocjuje z klubem!

Mateusz Borek z ciekawą informacją w sprawie zmian właścicielskich w Wiśle Kraków

Next

Przyszły nabytek z nienaganną techniką mierzy niedużo, bo 167 centymetrów wzrostu. Jego szybkość i zwinność to jednak atuty, dzięki którym bywa nieuchwytny dla rywali.

W trwającym sezonie Erovnuli Liga Dramé strzelił dwa gole i zaliczył tyle samo asyst w 17 kolejkach.

Do Europy po raz pierwszy przeniósł się w 2020 roku, inicjując przygodę w austriackim LASK. Później rozwijał się w Austrii Wiedeń, lecz tam także nie okazał się ważną postacią. Przed pobytem w Gruzji miał też epizod w tureckim Bandirmasporze, w którym ostatecznie nie zadebiutował.