Wisła Kraków po remisie w pierwszej kolejce przeciwko Górnikowi Łęczna (1-1), chciała jak najszybciej zamazać plamę.
Niedziela była dniem, w którym 13-krotny mistrz Polski mierzył się na wyjeździe z Polonią Warszawa.
Choć goście prowadzili już w pewnym momencie 3-1, to byli o krok od tego, by wracać ze stolicy tylko z jednym punktem. Ostatecznie jednak arbiter nie uznał gola strzelonego w ostatniej minucie doliczonego czasu gry.
„Biała Gwiazda” wygrała zatem 3-2, a na temat samej rywalizacji wypowiedział się trener Radosław Sobolewski.
Na szkoleniowca spłynęła spora fala krytyki, a on sam jest zdania, że jego zespół musi uporać się raptem z jednym elementem. Wtedy gra powinna wyglądać zdecydowanie lepiej.
- Z samej gry, bronimy naprawdę dobrze - zaczął.
- Problem pojawia się w innym momencie - jedyny mankament jest, gdy zespół przeciwny ma stojącą piłkę, bo może ją swobodnie przetransportować w pole karne i wtedy jest kłopot. Staramy się jednak nad tym mocno pracować i mam nadzieję, że wkrótce przyjdą tego efekty - dodał.
Kolejny mecz Wisła Kraków zagra ze Stalą Rzeszów.