Radović: Legia jest jak Atlético
2017-04-28 17:46:46; Aktualizacja: 7 lat temuMiroslav Radović podsumował w rozmowie z „Przeglądem Sportowym” swój dotychczasowy dorobek w barwach Legii Warszawa, a także odniósł się do zbliżającej się wielkimi krokami fazy finałowej Ekstraklasy.
Ostatnie spotkanie zCracovią było dla Serba już 250. ligowym i 358. w ogóle wkoszulce mistrza Polski. Jak mówi „Rado”, chce on jeszczeznacznie powiększyć ten dorobek.
- Nie jest to mało.Miałem lepsze i gorsze momenty, ale większość spotkań wspominampozytywnie. Kiedyś będzie do czego wracać, teraz są ważniejszesprawy. Mam cel, by przekroczyć w Legii granicę 400 meczów i 100goli. Zrobię wszystko, żeby to osiągnąć. To byłoby coś.
-Szczególny mecz? Jeden z pierwszych, po transferze z Partizana w2006 roku. Graliśmy z Lechem jeszcze na starym stadionie,prowadziliśmy 2:0, oni wyrównali w 80. minucie. Kilka minut przedkońcem, po dośrodkowaniu Tomka Kiełbowicza, zdobyłem bramkę na3:2. Wcześniej zaliczyłem asystę. Wtedy nie bardzo sięorientowałem, jak ważna to bramka dla kibiców i miasta - przyznałRadović.
Nie ma co ukrywać, że Legia liczy na jego świetnągrę w fazie finałowej. Obecnie zespół Jacka Magiery zajmujedrugie miejsce w tabli, tracąc punkt do liderującej JagielloniiBiałystok.
- Jesteśmy jak Atlético - powiedział Serb,zapytany o pragmatyczny futbol prezentowany w tym sezonie przezLegię.
- Kluczowe będą trzy pierwsze mecze. Musimy zdobyćdziewięć punktów, potem do Warszawy przyjedzie Lech. Terminarzjest dobry, na wyjeździe gramy z liderem, ale z Białegostoku mamyprzyjemne wspomnienia. W listopadzie wygraliśmy tam 4:1.