Rafał Gikiewicz o kulisach transferu. „Przeobraziłem się w aktora i powiedziałem, że moja żona ma depresję”

2022-12-21 21:33:36; Aktualizacja: 1 rok temu
Rafał Gikiewicz o kulisach transferu. „Przeobraziłem się w aktora i powiedziałem, że moja żona ma depresję” Fot. Mikolaj Barbanell / Shutterstock.com
Paweł Hanejko
Paweł Hanejko Źródło: Spox and Goal

Rafał Gikiewicz udzielił wywiadu dla „Spox and Goal”, gdzie poruszył między innymi wątek swojego odejścia ze Śląska Wrocław. Sposób, w jaki to zrobił, budzi niemałe kontrowersje.

Rafał Gikiewicz to niezwykle barwna postać, o której mówiło się w ostatnich miesiącach bardzo dużo w kontekście reprezentacji Polski. Ostatecznie jednak selekcjoner Czesław Michniewicz uznał, że 35-latek nie zasługuje na szansę w drużynie narodowej.

Nie pozostaje mu zatem nic innego, jak skupić się na piłce klubowej. Golkiper obecnie jest kluczową postacią Augsburga i przyznał niedawno, że pomimo upływających lat, nie nosi się z zamiarem zakończenia kariery. Co więcej, stwierdził w rozmowie ze „Spox and Goal”, że zamierza grać jeszcze przez sześć sezonów.

Ponadto w tym samym wywiadzie opowiedział także o kulisach odejścia ze Śląska Wrocław. Jego słowa wzbudziły niemałe kontrowersje.

- Gdybym powiedział osobom ze Śląska Wrocław, że jadę na testy do klubu z niemieckiej pierwszej ligi, to chcieliby za mnie jakieś pięć milionów euro. Dlatego też powiedziałem, że boli mnie brzuch i muszę zostać w domu przez trzy dni. Później pojechaliśmy autem do Brunszwiku na testy w Eintrachcie.

Zanim jednak Polak przeniósł się do wspomnianej ekipy, musiał rozwiązać kontrakt z „Wojskowymi”.

- Spotkałem się z prezesem Śląska i przeobraziłem się w aktora. Powiedziałem: „Nasze dziecko ma dopiero rok, ale moja żona boryka się z depresją. Przechodzimy bardzo trudny okres i jeśli będę musiał zostać, to mogę stracić żonę oraz dziecko”. Uroniłem do tego kilka łez - dodał.

Żeby do ruchu doszło, Gikiewicz zrezygnował z kilku przysługujących mu pensji.

- Ostatecznie dostawałem w Brunszwiku mniej niż we Wrocławiu. Mnie to jednak nie obchodziło, bo cel był inny. Żeby jednak nauczyć się nowego systemu podatkowego, zadzwoniłem do Łukasza Piszczka i poprosiłem, by wszystko mi wyjaśnił. Kompletnie nie miałem o tym pojęcia - stwierdził.

35-latek, który występował w barwach Śląska Wrocław w latach 2011-2014, ma ważny kontrakt z Augsburgiem do 30 czerwca 2023 roku.