Raków Częstochowa obszedł się smakiem. Jego ofensywny cel wylądował pod skrzydłami Gennaro Gattuso [OFICJALNIE]

2024-09-01 21:01:03; Aktualizacja: 2 godziny temu
Raków Częstochowa obszedł się smakiem. Jego ofensywny cel wylądował pod skrzydłami Gennaro Gattuso [OFICJALNIE] Fot. Hajduk Split
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: HNK Rijeka

Stipe Biuk opuścił struktury Realu Valladolid na rzecz ponownego związania swoich losów z Hajdukiem Split w ramach wypożyczenia. Przed nastaniem tego momentu nazwisko napastnika było łączone z Rakowem Częstochowa.

Przedstawiciele „Medalików” zaczęli gorączkowo rozglądać się po rynku za nowym atakującym w obliczu finalizowanej wówczas rekordowej sprzedaży Ante Crnaca do Norwich City. W ten sposób na celowniku drużyny prowadzonej przez Marka Papszuna znalazł się między innymi Stipe Biuk z Realu Valladolid.

Obecnie trudno wyrokować, czy Raków Częstochowa przeszedł lub zamierzał na tym polu przejść do konkretnych rozmów na finiszu letniego okna w Polsce. Ale wiemy już, że nic takiego nie nastąpi, ponieważ 21-letni skrzydłowy zdecydował się wrócić do rodzimego Hajduka Split prowadzonego przez Gennaro Gattuso, gdzie przyjdzie mu załatać dziurę po odejściu doświadczonego Ivana Perišicia.

- Wczoraj oglądałem mecz z Osijekiem i od razu przypomniałem sobie, co mnie tutaj czeka. Dobra atmosfera i moi dawni koledzy z drużyny. Naprawdę cieszę się, że wróciłem do domu. Zdobyłem duże doświadczenie w Ameryce i Hiszpanii, teraz wracam do Hajduka, dam z siebie wszystko i wierzę, że przyniesie nam to dobre rzeczy. Miło być w domu - powiedział młodzieżowy reprezentant Chorwacji po sfinalizowaniu swojego wypożyczenia.

Pierwszy okres spędzony przez Biuka w Hajduku Split zakończył się jedną z największych sprzedaży w historii za sprawą dołączenia do Los Angeles FC za 8,5 miliona euro.

Na amerykańskich boiskach furory nie zrobił i zimą dołączył do hiszpańskiej drużyny, z którą wywalczył awans do LaLigi, co wiązało się z wykupieniem go za cztery miliony euro. Sam przyczynił się do wspomnianego sukcesu zaliczeniem asysty w jedenastu występach.

Ten dorobek okazał się zbyt ubogi, by było mu dane pokazać się w elicie kraju z Półwyspu Iberyjskiego. Dlatego spośród nadesłanych ofert za najkorzystniejszą uznał opcję powrotu do Chorwacji.