Raków Częstochowa traci przez to miliony złotych
2023-12-31 12:36:54; Aktualizacja: 10 miesięcy temuNie od dziś wiadomo, że wielką bolączką Rakowa Częstochowa jest brak stadionu na odpowiednim poziomie. Na ten temat w rozmowie z „Przeglądem Sportowym” wypowiedział się jego prezes Piotr Obidziński.
Pojemność stadionu Rakowa Częstochowa liczy 5,5 tysiąca miejsc. Obiekt nie spełnia wymagań UEFA, wskutek czego mistrz Polski mierzył się w czwartej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów z Kopenhagą na arenie w Sosnowcu i również tam rozgrywał swoje mecze w fazie grupowej Ligi Europy.
Po zdobyciu przez klub tytułu mistrzowskiego wsparcie finansowe na przebudowę jego stadionu zapowiedział ówczesny premier Mateusz Morawiecki. Na początku października pojawiła się informacja, że Ministerstwo Sportu i Turystyki pozytywnie zaopiniowało wniosek Urzędu Miasta Częstochowy i przyznało na ten cel ponad 35 milionów złotych. Nieco późnej na łamach Goal.pl można było przeczytać, że tak naprawdę sprawa jest w toku i proces faktycznego otrzymania środków może potrwać.
Piotr Obidziński w rozmowie z „Przeglądem Sportowym” podkreślił, że obecna sytuacja jest dość specyficzna i wynika ze zmiany władzy centralnej w kraju, a także zbliżających się wyborów samorządowych. Pewne sprawy dopiero się ukształtują. Według niego nowy stadion dla Rakowa to daleka perspektywa, natomiast ma nadzieje na szybkie rozpoczęcie prac dotyczących modernizacji obecnego. Popularne
A ile pieniędzy traci klub, rozgrywając obecnie na nim spotkania Ekstraklasy?
- Zakładając, że nawet pomimo braku zadaszenia i niskich temperatur prawie zawsze mieliśmy komplet na stadionie, możemy przyjąć, że gdyby te warunki były bardziej komfortowe, a jakość sportowa nie byłaby gorsza, to średnia mogłaby oscylować nawet wokół kilkunasty tysięcy. Nasze europejskie boje w Sosnowcu też za każdym razem oglądał niemalże komplet publiczności. Z prostego rachunku wynika, że utracone korzyści idą w miliony w skali sezonu - przyznał prezes Rakowa.
- W Częstochowie dzień meczowy wychodzi na zero. Dochodzą do tego jeszcze straty wizerunkowe i koszty związane z logistyką. Każdy mecz w Sosnowcu wiąże się z dodatkowymi, znacznymi kosztami, których przy graniu w Częstochowie by nie było. Dochodzi do tego wydźwięk medialny: „Co to za klub, co nie ma stadionu?”, a to zawsze utrudnia rozmowy ze sponsorami i biznesem oczekującym produktu premium - dodał Obidziński (cały wywiad TUTAJ).