Raków Częstochowa w tarapatach! Lech Poznań może dziękować Jagiellonii Białystok [WIDEO]

2025-05-10 22:26:14; Aktualizacja: 3 godziny temu
Raków Częstochowa w tarapatach! Lech Poznań może dziękować Jagiellonii Białystok [WIDEO] Fot. Mateusz Sobczak / PressFocus
Dawid Basiak
Dawid Basiak Źródło: Transfery.info

Ależ skomplikował sobie sytuację Raków Częstochowa w walce o mistrzostwo Polski. Zespół Marka Papszuna przegrał domowy mecz z Jagiellonią Białystok 1-2. Zwycięskim dubletem popisał się Afimico Pululu.

Raków Częstochowa w ostatnich kolejkach wyrósł na głównego faworyta do zgarnięcia mistrzowskiego tytułu. W sobotę trzeba było postawić następny krok.

Sprawa nie była jednak prosta, bo drużynie Marka Papszuna przyszło mierzyć się z Jagiellonią Białystok, która chciałaby zakończyć ten sezon na podium.

Mecz przy Limanowskiego rozpoczął się zgodnie z planem Rakowa. Ofensywne podboje w 28. minucie zakończyły się sukcesem.

To właśnie wtedy wynik sobotniej potyczki po strzale głową otworzył Ivi López. Białostocka drużyna znalazła się w trudnym położeniu. Mało tego, chwilę później kontuzji nabawił się Oskar Pietuszewski, przez co musiał zejść z murawy.

Gdy wydawało się, że Raków dowiezie prowadzenie do przerwy, nagle szczęście uśmiechnęło się do gości, a mianowicie w doliczonym czasie w rękę trafiony został znajdujący się we własnym polu karnym Fran Tudor.

Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Afimico Pululu. Rozgrywający swój ostatni sezon na Podlasiu gracz nie pomylił się i zapewnił zespołowi wyrównanie.

Trzeba przyznać, że nie był to udany dzień dla Tudora. Jeszcze w pierwszej odsłonie Chorwat otrzymał żółtą kartkę, później sfaulował Pietuszewskiego, przez co młokos nabawił się problemów zdrowotnych, następnie sprokurował karnego, a kilka minut po rozpoczęciu drugiej połowy obejrzał drugi kartonik koloru żółtego i wyleciał z boiska.

Doświadczony piłkarz nie powinien sobie na to pozwolić w tak ważnym spotkaniu, a jednak. Tudor zostawił drużynę w osłabieniu, a ta jeszcze przed końcowym gwizdkiem straciła drugiego gola.

Scenariusz powtórzył się. Sędzia podyktował Jagiellonii rzut karny po tym jak ręką w polu karnym Rakowa zagrał López. Egzekutorem stałego fragmentu gry była dokładnie ta sama postać.

Pululu wziął głęboki wdech, podbiegł i mocnym strzałem pokonał Kacpra Trelowskiego, zapewniając przyjezdnym bardzo cenny komplet punktów.

Raków przegrał więc z Jagiellonią 1-2 i znacząco skomplikował sobie sytuację w walce o mistrzostwo Polski.

Jeżeli Lech Poznań wygra jutro z Legią Warszawa, to zespół Nielsa Frederiksena z jednym punktem więcej zajmie pozycję lidera.